Czy na ulicach Świecia pojawią się strażnicy miejscy wyposażeni w broń palną? Wszystko zależy od tego, czy taki zapis pojawi się w znowelizowanej ustawie o strażach gminnych.
<!** Image 2 align=left alt="Image 7908" >- Należy jak najszybciej poszerzyć nasze kompetencje. Dzięki temu odciążylibyśmy w pracy policję, a w mieście byłoby jeszcze bezpieczniej - postuluje Janusz Dzięcioł, komendant Straży Miejskiej w Świeciu.
Komendant z nadzieją obserwuje poczynania prezydentów pięciu największych miast w Kujawsko-Pomorskiem. Wystosowali oni apel do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz do Ministerstwa Sprawiedliwości o rozszerzenie uprawnień straży miejskich.
Pałka to za mało
Municypalni odpowiadają głównie za porządek. Pełnią patrole prewencyjne i ochraniają imprezy masowe organizowane przez miasto. Nawet jeśli złapią złodzieja, sprawcę pobicia czy dewastacji mienia, to odstawiają go na policję. Na tym ich rola się kończy.
- W nowej ustawie powinien znaleźć się zapis, który poszerzy nasze uprawnienia nie tylko o dbanie o porządek, ale też powierzy nam sprawy bezpieczeństwa. Moglibyśmy przeprowadzać postępowania wobec sprawców drobnych przestępstw. Dzięki temu odciążylibyśmy policję, która tonie pod stosami akt takich spraw. Policjanci mieliby więcej czasu na zajmowanie się poważniejszymi przestępstwami. Myślę, że taki podział zadań wyszedłby tylko na dobre poziomowi bezpieczeństwa w Świeciu - argumentuje Janusz Dzięcioł.
Prądem w przestępcę
Komendant podkreśla jednak, że za nowymi zadaniami, powinny pójść także odpowiednie decyzje, np. dotyczące noszenia broni palnej. W tej chwili strażnicy mają na wyposażeniu pałki, kajdanki, miotacze gazu i paralizatory elektryczne.
- Teraz strażnik może nosić broń w wyjątkowych sytuacjach, jak choćby wtedy, gdy uczestniczy w konwoju, albo ochrania budynek użyteczności publicznej. Jeśli mielibyśmy zajmować się też łapaniem przestępców, powinniśmy być zaopatrzeni w broń palną. To zawsze budzi respekt u przestępcy, nawet jeśli strażnik nie wyciągnie jej z kabury - przekonuje szef Straży Miejskiej w Świeciu.
Janusz Dzięcioł nie stawia jednak posiadania broni jako warunku. Uważa, że równie dobre byłyby tzw. tesery. To rodzaj paralizatora elektrycznego. Jednak w odróżnieniu od tradycyjnego, już używanego przez strażników, wysyła on wiązkę elektryczną na odległość.
Czy 15 strażników w Świeciu podołałoby dodatkowym zadaniom? Janusz Dzięcioł twierdzi, że tak. Nie ukrywa, że nieco wzrosłyby koszty funkcjonowania komendy, ale znacznie podniósłby się stan bezpieczeństwa w mieście.
- A przy okazji także w całym powiecie świeckim, bo policja zostałaby odciążona od nadmiaru papierkowej roboty i mogłaby poświęcić więcej czasu na pracę w terenie. Dlatego popieram ostatni apel prezydentów miast. Wszystko zależy jednak od decydentów w Warszawie. Trzeba więc czekać i wierzyć, że przychylą się do tych postulatów - kwituje komendant Janusz Dzięcioł.