Złodzieje kradną akumulatory w pojazdach elektrycznych
WP autokult poinformowało o sprawie. Kradzieże obejmują przede wszystkim akumulatory z elektrycznych hulajnóg i rowerów.
Jak tłumaczy WP, złodzieje wybierają akumulatory za cel rabunku z kilku względów:
- wzrosło zapotrzebowanie na części zamienne w elektrycznych hulajnogach i rowerach;
- akumulatory stosunkowo szybko się rozładowują;
- w przypadku osób, które często korzystają z hulajnóg lub rowerów elektrycznych, wymiana baterii staje się koniecznością.
Złodzieje widzą potencjał w modzie na hulajnogi i rowery elektryczne – sprzedają używane podzespoły jako w pełni legalne.
Akumulatory w pojazdach elektrycznych są wyjątkowo drogie!
O nowym procederze złodziei wypowiedział się Mirosław Marianowski, z firmy Gannet Guard:
Każda z baterii kosztuje od 2,5 do 4 tys. złotych, a jej wyjęcie nie sprawia złodziejom żadnego problemu. Wystarczy uniesienie siedziska i demontaż ogniwa. (…) Akumulatory z rowerów elektrycznych to również chodliwy towar. W przypadku samochodów popyt dotyczy w zasadzie wszystkich części. Używany akumulator do samochodu elektrycznego może kosztować 12-15 tys. zł.
Samochody elektryczne nie jest jednak łatwo obrabować. Producenci – zdając sobie sprawę z ryzyka – zwykle lokują baterie pod siedziskiem kanapy, na dnie bagażnika lub pod podłogą kabiny pasażerskiej. Żeby udało się wyjęcie takiej baterii, konieczna jest kradzież całego auta.
Eksperci WP przypominają, żeby pojazdy elektryczne o dużej wartości nie zostawiać pod gołym niebem na noc. Warto przemyśleć dodatkowe zabezpieczenia dla pojazdów tego rodzaju.
