Tylko jedna tenisistka w tym roku awansowała do najlepszej szesnastki każdego z turniejów Wielkiego Szlema. To Iga Świątek (WTA 8), która Australian Open i Wimbledon kończyła na 1/8 finału, a French Open rundę dalej. W poniedziałek 20-letnia Polka zagra o awans do ćwierćfinału z mistrzynią olimpijską z Tokio w deblu i wicemistrzynią w singlu, rozstawioną z nr 11 Belindą Bencic (WTA 12). Będzie to rewanż za finał lutowego turnieju w Adelajdzie, który Świątek pewnie wygrała 6:2, 6:2.
- Po raz pierwszy w karierze awansowałam do czwartej rundy US Open. Jestem z tego dumna. Niezależnie od końcowego wyniku, wykonaliśmy z trenerem kawał dobrej roboty. 1/8 finału w każdym z tegorocznych turniejów wielkoszlemowych pokazuje, że zmierzam we właściwym kierunku - podkreślała na konferencji prasowej po sobotnim zwycięstwie z Anett Kontaveit (WTA 28).
ZOBACZ TEŻ:
- Dobrze znam Belindę choćby z finału turnieju w Adelajdzie. Od lat jest w tourze, miałam okazję oglądać, jak gra. Uderza mocno, lubi atakować piłkę wcześnie. Nie pozwala rywalkom odnaleźć rytmu, dlatego gra się z nią niewygodnie. Wygrałam z nią w lutym, ale jestem pewna, że wyciągnęła z tamtej porażki wnioski. Wiem, że oglądała moje mecze w Miami. Spodziewam się, że będzie miała nowe pomysły na to, jak mnie pokonać. Niedawno została mistrzynią olimpijską, presja powinna być po jej stronie. Spróbuję zagrać bez żadnych oczekiwań, zobaczymy, co z tego wyjdzie. Chcę po prostu pokazać dobry tenis - dodała zawodniczka z Raszyna.
Świątek nie zamierza narzucać sobie dodatkowej presji, turniejowa drabinka wygląda jednak dla niej korzystnie. Z turnieju odpadła Ashleigh Barty (WTA 1), która sensacyjnie przegrała z Amerykanką Shelby Rogers (WTA 43) 2:6, 6:1, 6:7 (5-7). Australijka miała stanąć na drodze naszej tenisistki do półfinału. Tymczasem po jej odpadnięciu Świątek może na tym etapie trafić na Rogers bądź brytyjską kwalifikantkę Emmę Raducanu (WTA 150).
- Zabrakło mi „paliwa”. Zawsze gram z całych sił, nie inaczej było tym razem. To nie wystarczyło, żeby wygrać. Oczywiście, jestem tym rozczarowana, ale życie toczy się dalej. Będą kolejne turnieje. W nocy będę spała spokojnie, bo wiem, że dałam z siebie absolutnie wszystko - zapewniała Barty, która w trzecim secie prowadziła 5:2, ostatecznie przegrała jednak 2:6, 6:1, 6:7 (5-7).
ZOBACZ TEŻ:
Poza prestiżem Świątek zagra też o ogromne pieniądze. Na nowojorskich kortach zarobiła już 2,4 mln zł (75 tys. dolarów za występ w I rundzie, 115 tys. za II, 180 tys. za III i 265 tys. za IV). Za awans do ćwierćfinału należy się 425 tys. dol., za półfinał 675 tys. Zwyciężczyni dostanie 2,5 mln dol., pokonana na otarcie łez 1,25 mln.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
- Najpiękniejsze polskie WAGs. One będą wspierać naszą drużynę[ZDJĘCIA]
- Seksowna hokeistka skupiła się na karierze modelki [ZDJĘCIA]
- Najpiękniejsze siatkarki mistrzostw Europy 2021 [TOP 15]
- Kardashianka spotyka się z przyszłym mistrzem NBA? [ZDJĘCIA]
- Złote serce CR7. Zapłacił za leczenie chłopca chorego na raka
- 10 najlepiej zarabiających sportowców 2020 roku
