- Niestety przypadki mobbingu są w dalszym ciągu ignorowane zarówno przez prezydenta, jak i kadrę zarządzającą - pisze do "Expressu Bydgoskiego" jeden z urzędników. - Nie wyciągnięto tak naprawdę żadnych wniosków, o zmianach personalnych nie wspomnę.
W podsumowaniu ankiety przeprowadzonej przez Związek Zawodowy Pracowników Administracji Samorządowej Urzędu Miasta Bydgoszczy w tym roku czytamy m.in. :
"Niedopuszczalne jest to, że w urzędzie występuje dyskryminacja, na co wskazuje prawie 30 procent badanych (100 osób) oraz przemoc psychiczna - 104 głosy. Zarówno z ankiet jak i Państwa komentarzy wynika, że w Urzędzie może występować zjawisko mobbingu. 63 osoby bezpośrednio zgłosiły, że wobec nich stosowany jest mobbing w pracy. 125 osób było świadkiem mobbingu - w tym 96 osób wskazało przełożonego. Niestety 126 pracowników - 35procent ankietowanych - uważa, że pracodawca nie stosuje praktyk antymobbingowych, a tym samym nie chroni pracowników, a 159 (45 procent) pracowników nie wie, czy takie praktyki są stosowane.
Co na ewentualny mobbing wśród pracowników władze?
- Do końca bieżącego roku Miasto wdroży nową „Politykę przeciwdziałania mobbingowi, dyskryminacji i molestowaniu w Urzędzie Miasta Bydgoszczy” opracowaną przez Zespół ds. Równego Traktowania. Podejmowanych jest, i będzie, szereg działań mających na celu wyeliminowanie potencjalnych sytuacji trudnych, m.in. cykliczne spotkania dla kadry kierowniczej na temat budowania dobrej atmosfery w pracy, stałe dyżury kierowników, dyrektorów dla pracowników, warsztaty umiejętności dla kadry zarządzającej doskonalących kompetencje w obszarach efektywnego współdziałania, życzliwości, dobrej komunikacji, wspierania i doceniania oraz wyznaczania jasnych celów, zorganizowanie szkolenia z zakresu mobbingu, dyskryminacji i molestowania, szkolenia dot. równego traktowania i języka włączającego - stwierdza Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy.
Stachowiak dodaje, że na przestrzeni ostatnich 3 lat nie wystąpiły potwierdzone przypadki mobbingu w Urzędzie Miasta Bydgoszczy.
Na co narzekają urzędnicy?
"65 osób wskazało, że przełożeni nie szanują wykonywanej przez nich pracy, a 106 nie wie, czy szanują, co może świadczyć o tym, że przełożeni z nimi nie rozmawiają, a to nie motywuje ich w żaden sposób." - czytamy w podsumowaniu.
Poniżej kilka opinii pracowników ratusza cytowanych w ankiecie:
- „Powinien funkcjonować jasny system awansu oraz przyznawania nagród i podwyżek.”
- „Należałoby docenić pracowników w postaci dodatkowej premii lub dnia wolnego z okazji Dnia Samorządowca.” „Nie ma żadnej „formy” obchodów Dnia Pracownika Samorządowego.”
- „Bezpośredni przełożony nie ma żadnych zdolności kierowniczych, nie potrafi zarządzać zespołem.”
- „Niesprawiedliwe przyznawanie nagrody rocznej – bardziej za frekwencję niż za faktyczne wykonywanie pracy.”
- "Brak szkoleń, a jak już są to może jechać jedna osoba”
- „Nie ma możliwości awansowania, gdy zostanie się inspektorem.”
- „Mobbing oraz przekroczenie norm współżycia społecznego. Dotyczy to osób na stanowiskach urzędniczych, ale również w oficjalnych dokumentach podważane są kompetencje kierowników i dyrektorów.”
- „Dyskomfort wieloletniego pracownika merytorycznego z powodu niskiego wynagrodzenia, podobnego lub mniejszego niż np. pracownika obsługującego urządzenia powielające – nieposiadającego na swoim stanowisku żadnej odpowiedzialności. Dysproporcje w wynagrodzeniach powinny być widoczne. Podwyżki powinny być głównie uzależnione od posiadanych kwalifikacji.”
Dwa lata temu przeprowadzono podobną ankietę
Wtedy na pytanie, czy przełożeni mają zaufanie do decyzji podejmowanych przez urzędnika, niemal tyle samo pracowników odpowiedziało "tak" i "nie wiem". Przytłaczająca większość nie widziała możliwości rozwoju zawodowego w urzędzie, podobnie jak nie było okazji nauczyć się od przełożonych - kierowników i dyrektorów. Większość pracowników nie czuła, żeby ich dział był dobrze zarządzany, nie było też odpowiednich - ich zdaniem - warunków pracy.
Nie brakowało też polityki i układów. Pracownicy wskazywali w zdecydowanej większości, że o awansie w urzędzie decydują albo układy personalne, albo... polityczne, a wybrani urzędnicy są traktowani lepiej.
