Po konkursie skoków biało-czerwoni zajmowali czwarte miejsce, ale straty nie były duże. Do prowadzących Japończyków tracili ledwie dwadzieścia sekund. - Zastanawialiśmy się z trenerem Janem Szturcem nad ustawieniem sztafety i uznaliśmy, że na pierwszej zmianie pobiegnie Wojtek Marusarz. To chyba był dobry pomysł - mówi trener polskich mistrzów Mateusz Wantulok.
- Super mi się biegło, taktyka się opłaciła. Każdy dołożył swoją cegiełkę. Czuliśmy się mocni i wyszło złoto - dodaje Marusarz.
Rzeczywiście, Marusarz pobiegł kapitalnie i na pierwszej zmianie zniwelował całą stratę do prowadzących Japończyków, a wyprzedził Rosjanina i Niemca. Dzięki temu doskonałą pozycję miał lider polskiej ekipy Adam Cieślar, który biegł na drugiej zmianie. Złoty i srebrny medalista w konkurencjach indywidualnych nie dał szans rywalom, wypracowując na pięciokilometrowej trasie pół minuty przewagi.
Cała trójka reprezentantów Polski - Marusarz, Cieślar i Paweł Słowiok - to bardzo mocni biegacze, a ich nieco słabszą stroną są skoki. - Na skoczni nie ułożyło się za dobrze, nie oddaliśmy dobrych skoków. Zajmowaliśmy czwartą pozycję, ale Wojtek zaczął od mocnego strzału, wyprowadził nas na prowadzenie, ja powiększyłem przewagę, a Paweł to utrzymał - komentuje Cieślar, który w niedzielę zdobył swój ósmy (!) medal uniwersjadowy. W Ałmatach wywalczył ich trzy - złoto w konkurencji mass-start, srebro w indywidualnym gunersenie oraz złoto w drużynie.
- Myślałem o tych medalach, bo moja dyspozycja z dnia na dzień się poprawiała. Pokazałem to co potrafię i się bardzo cieszę - mówi Cieślar.
Biało-czerwoni do niedzieli w Ałmatach zdobywali medale tylko w kombinacji norweskiej i snowboardzie, ale za to w tych dyscyplinach rzeczywiście dominują. Wczoraj, w bardzo widowiskowej konkurencji slopestyle, złoto do snowboardowych medali dorzuciła Katarzyna Rusin, która zdeklasowała rywalki. Slopestyle to konkurencja, w trakcie której trzeba pokonać zestaw przeszkód, a liczy się styl i oceny sędziów, a nie czas.
- Trochę stresowałam się faktem, że trasa była naprawdę ciężka, niebezpieczna i wymagająca - mówi Rusin.
Co ciekawe, złota medalistka jest jedyną reprezentantką Polski w Ałmatach, która reprezentuje zagraniczną uczelnię. Polka jest studentką renomowanego Europejskiego Instytutu Designu w Barcelonie. Przed nią jeszcze jedna medalowa szansa - we wtorek wystartuje w konkurencji big air. - Big air jest łatwiejszy, ale moją specjalnością jest slopestyle. To trenuję i to bardziej mi się podoba. Ale powalczę o kolejny medal - zapowiada.
W niedzielę wreszcie doczekaliśmy się innego medalu, niż w kombinacji norweskiej i snowboardzie. Drużyna polskich skoczków w składzie Krzysztof Miętus, Stanisław Biela i Przemysław Kantyka sięgnęła po brąz w konkursie drużynowym.