W Swarzędzu spotkały się dwie drużyny plasujące się mniej więcej w środku tabeli. Miejscowa Unia przystąpiła do meczu nie mając na koncie żadnego zwycięstwa odniesionego wiosną, a jedynie dwa remisy i porażkę. Zawisza w tym roku kalendarzowym na boisku też jeszcze w lidze nie wygrał (trzy punkty z Jarotą zostały zdobyte walkowerem) i wiadomo już, że oba zespoły nadal muszą czekać na radość z odniesienia sukcesu.
Polecamy
- "Słuchaj Czesław, taka głupia sprawa!". Najlepsze MEMY po meczu Czechy - Polska
- Anioły nie dały rywalom szans. Siedemnaste zwycięstwo toruńskich siatkarzy [zdjęcia]
- Gigantyczna kolejka na Motoarenie. Zła organizacja, czy błąd kibiców? [zdjęcia]
- Apator wygrał sparing z Motorem. Tak kibicowaliście żużlowcom! [zdjęcia z trybun]
W sobotę zaczęło się lepiej dla gospodarzy - po kwadransie gry sędzia podyktował rzut karny dla miejscowych po zagraniu ręką Medarda Dahmsa. Piłkarz Zawiszy zobaczył żółtą kartę, a "jedenastkę" wykorzystał Adam Borucki. Bydgoszczanie szukali swoich szans na wyrównanie, jednak w pierwszej połowie wynik nie uległ już zmianie.
Po przerwie z rzutu wolnego uderzył Patryk Urbański, ale piłka przefrunęła nad poprzeczką. Kilka minut później obrońca Zawiszy ponownie stanął przed futbolowką, lecz tym razem ustawioną na jedenastym metrze. Etatowy wykonawca rzutów karnych w bydgoskiej drużynie nie pomylił się i doprowadził do wyrównania.
W końcówce piłkarze rywalizowali w strugach deszczu. W ulewie żadna ze stron nie zdołała już zadać decydującego ciosu i mecz zakończył się remisem 1:1.
Unia Swarzędz - Zawisza Bydgoszcz 1:1 (1:0)
Adam Borucki (17 - karny) - Patryk Urbański (68 - karny)
Zawisza: Oczkowski - Urbański, Paliwoda, Sochań (46. Rugowski) - Szczytniewski (80. Wędzelewski), Graczyk, Dahms (80. Jaskuła), Nowak, Koziara, Sacharuk (64. Sobieralski) - Gabriel Falciano (75. Leonowicz)
