Zobacz wideo: Smaki Kujaw i Pomorza - Sezon 4 odcinek 22
Niedawno Jarosław Wenderlich, szef klubu radnych PiS i podsekretarz stanu, wiceprzewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów, poinformował, że razem z ministrem Łukaszem Schreiberem wystąpił do prezydentów miast, które były stolicami 49 województw, m.in. Białej Podlaskiej, Ciechanowa, Leszna, Ostrołeki Piotrkowa Trybunalskiego Tarnobrzega czy Włocławka z inicjatywą nadania nazwy ulicy Bydgoskiej, ewentualnie nazwy skweru, placu. - Tak się składa, że nazw wyżej wymienionych miast nie ma także w przestrzeni publicznej Bydgoszczy, więc analogiczny wniosek o ich uhonorowanie złożyliśmy do prezydenta Bydgoszczy - informuje Jarosław Wenderlich.
W petycji do Jarosława Klimaszewskiego, prezydenta Bialska Białej, ministrowie piszą: "Byłby to symboliczny gest w relacjach pomiędzy naszymi samorządami".
To nie jest nowy pomysł. Obaj ministrowie z wnioskiem o uhonorowanie Bydgoszczy poprzez patronat ulicy w stolicy wyszli już na początku 2020 roku. Wtedy nic z tego nie wyszło, z oficjalnej odpowiedzi warszawskiego ratusza wynikało, że nazwa ta znalazła się w tzw. banku nazw, w którym oprócz patronów dla ulic zbierane są nazwy do nadania stołecznym obiektom.
Propozycja wciąż budzi emocje i trudno nie odnieść wrażenia, że tło ma polityczne. - O nazewnictwie ulic decyduje rada miasta. Jeżeli miałaby być taka inicjatywa, to trzeba by znaleźć dobrą, godną ulicę w Warszawie - powiedział Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
- Na tę chwilę, niestety, ulicy Bydgoskiej w stolicy nie będzie. Skoro tak prezydent Trzaskowski podchodzi do symbolicznych inicjatyw lokalnych, to strach się bać, co byłoby, jeżeli zostałby, odpukać…, wybrany na jakiekolwiek stanowisko centralne, o prezydenturze RP nawet nie wspominając - skomentował dwa lata temu na Facebooku Jarosław Wenderlich.
Tymczasem w wielu innych, dużych bydgoskich miastach, Gdański, Łodzi czy Krakowie, ulica Bydgoska istnieje - prawdę mówiąc, w niektórych przypadkach nie są to ulice wyjątkowo reprezentacyjne.
