Pierwsza w 2021 r. numerowana gala UFC przyniosła mnóstwo emocji. W długo oczekiwanej walce wieczoru największa gwiazda amerykańskiej organizacji Conor McGregor (22-5) zmierzył się z Dustinem Poirier (27-6). Był to rewanż za pojedynek z 2014 r., jeszcze w wadze piórkowej. Irlandczyk znokautował wówczas Amerykanina w pierwszej rundzie. Wielu ekspertów stawiało na podobny scenariusz: zwycięstwo McGregora przez KO w pierwszej lub drugiej rundzie, ewentualnie Poiriera w późniejszej fazie walki lub na punkty. Przewidywania zdały się jednak na nic, bo "Diament" przetrwał pierwszą odsłonę, a w drugiej podkręcił tempo, zranił rywala lowkickami i dokończył robotę w bokserskiej wymianie. Pojedynek trwał 7 minut i 32 sekundy.
CONOR MC GREGOR DUSTIN POIRIER UFC 257 NOKAUT [WIDEO]:
Zdjęcie znokautowanego po raz pierwszy w karierze Irlandczyka z miejsca stało się kopalnią żartów i memów. 32-letni "Notorious" przyjął jednak porażkę z godnością. - Trudno przeskoczyć tak długi okres bez walki - przyznał McGregor, dla którego była to pierwsza walka od roku i znokautowania Donalda "Kowboja" Cerrone w 40 sekund. - Jego lowkicki były świetne, wykluczył moją nogę i nie czułem się w Oktagonie tak komfortowo, jak chciałem. Dustin to świetny fighter i człowiek. Ja jeszcze wrócę, na pewno w tym roku. Ten biznes nie wybacza długich przerw między walkami - dodał.
Poirier tymczasem zajął miejsce z przodu w kolejki w rywalizacji o pas UFC wagi lekkiej. Mistrzem jest Chabib Nurmagomiedow (29-0), który pokonał zarówno jego, jak też McGregora. Dagestańczyk po październikowej wygranej z Justinem Gaethje (22-3) zakończył jednak karierę i zapewnia, że nic nie skłoni go do złamania obietnicy danej mamie. W tej sytuacji najbliżej pojedynku o wakujący pas wydają się być Brazylijczyk Charles Oliveira (30-8) mający za sobą serię 8 zwycięstw z rzędu i Michael Chandler (22-5), były mistrz Bellatora, który w sobotę zaliczył znakomity debiut w UFC, efektownie nokautując faworyzowanego Dana Hookera (20-10).
ZOBACZ TEŻ:
Na UFC 257 mieliśmy dwa polskie akcenty. Po trzech porażkach z rzędu przez nokauty w pierwszej rundzie kolejną szansę niespodziewanie dostał Marcin Prachnio (14-5). Zawodnik z Warszawy w pełni ją wykorzystał. Tym razem przewalczył pełen dystans trzech rund i jednogłośnie wypunktował Khalila Rountree (8-5). Przez efektowny nokaut wygrał z kolei trenujący w poznańskim Ankosie MMA Uzbek Machmud Muradow (25-6).
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
- Piękna zawodniczka trafiła z UFC do walk na gołe pięści! [ZDJĘCIA]
- Historyczne boje, ale i klęski. Najważniejsze walki Polaków 2020 roku [TOP 10]
- Błachowicz poznał następnego rywala? "Zróbmy to!"
- Mistrz UFC Jan Błachowicz: W tym roku raczej już nie zawalczę
- Błachowicz: Wrócę do Polski z pasem mistrza UFC [WYWIAD]
- McGregor pobił staruszka, bo nie chciał z nim pić [WIDEO]
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
- Piękna zawodniczka trafiła z UFC do walk na gołe pięści! [ZDJĘCIA]
- Gwiazdy sportu przekazały MILIONY na walkę z koronawirusem
- Zobacz, jak Jan Błachowicz został nowym mistrzem UFC! [WIDEO]
- Gamrot: Chcę zostać numerem 1 na świecie [WYWIAD]
- McGregor: Putin sprawdzał, czy nie chcę go otruć
- Jędrzejczyk: Problemy z wagą? To plotki [WYWIAD]
ZOBACZ TEŻ:
- Najsłynniejsza ring girl wciąż imponuje formą [ZDJĘCIA]
- Drwal: Walki celebrytów są jak disco polo [WYWIAD]
- Najman upokorzony. To jego koniec w MMA? [CAŁA WALKA]
- Chalidow: Porażki nauczyły mnie, jak się bić [WYWIAD]
- Najpiękniejsza walka MMA nie dojdzie do skutku [ZDJĘCIA]
- Mike Tyson: Moja córka będzie najlepsza w historii sportu
ZOBACZ TEŻ:
