Uczniowie, rodzice i nauczyciele mają nowe problemy

Odpowiedzialny za oświatę wiceprezydent Jan Szopiński i dyrektorka Wydziału Edukacji UM Bydgoszczy Iwona Waszkiewicz odpowiadali na wiele pytań nurtujących Czytelników.

<!** Image 3 align=none alt="Image 195916" sub="Wiceprezydent Jan Szopiński i dyrektorka Wydziału Edukacji UM Iwona Waszkiewicz odpowiadali na pytania naszych Czytelników (Fot.: Tomasz Czachorowski)">

Tak jak się spodziewaliśmy, już pierwsze dni nowego roku szkolnego przyniosły wiele zaskakujących uczniów, ich rodziców, a także nauczycieli problemów w szkołach. Wszystkie wątpliwości rozstrzygali zaproszeni na redakcyjny dyżur goście, kilka spraw może znaleźć konkretne rozwiązanie.

W Bydgoszczy zarejestrowanych jest ponad 800 bezrobotnych nauczycieli. Jak wynika z danych PUP, blisko 250 z nich to absolwenci pedagogiki, 55 - angliści, 53 - nauczyciele przedszkolni, 48 - poloniści... Jak już informowaliśmy, 146 nauczycieli otrzymało w czerwcu wypowiedzenie (z czego 43 mogł o przejść na emeryturę). Pierwsze dni września to w ratuszu gorący czas wspierania tych nauczycieli, którym można dołożyć kilka godzin potrzebnych do pensum. - Ze szkół spływają teraz aktualne informacje o potrzebie zastępstw i godzinach nauczania indywidualnego. Dzięki temu możemy uzupełniać wymiar godzin - mówi Iwona Waszkiewicz. - W Biuletynie Informacji Publicznej można teraz znaleźć zawiadomienia o 23 toczących się konkursach na stanowiska nauczycieli i pracowników obsługi - uzupełnia Jan Szopiński.

<!** reklama>

- Powodzenie tych konkursów jest jednak ogromne - przypomina szukającym pracy dyrektor Waszkiewicz. - O posadę wychowawcy świetlicy w SP nr 63 aspirowało ponad 100 osób, oczywiście, nie wszystkie spełniały kryteria, ale ta liczba pokazuje skalę potrzeb.

Mama jednego z uczniów I klasy gimnazjum z Zespołu Szkół nr 10 alarmuje, że uczniowie tej klasy raz w tygodniu mają zajęcia od 7.10 do 17.00. Dziesięć godzin lekcyjnych! Rodzice powiadomili już o fakcie sanepid i kuratorium oświaty. Wiceprezydent zobowiązał się do wyjaśnienia tej sprawy. Jak bowiem podkreśla dyrektor wydziału edukacji, obowiązkowych zajęć wynikających z ramowego planu nauczania - a więc bez zajęć dodatkowych - nie powinno być więcej niż 8. Urzędnicy zachęcają do informowania ratusza o takich, koniecznych do korekty, niedopatrzeniach. Więcej niż 8 godzin lekcji dziennie mogą spodziewać się tylko uczniowie od 2. klasy liceum, pod warunkiem jednak, że dotyczy to fakultetów (a więc również zajęć traktowanych jako nieobowiązkowe).

Rodzice uczniów SP nr 9 zwrócili się do prezydenta miasta z prośbą o zorganizowanie dodatkowego przystanku dla dzieci, które na razie muszą w drodze do szkoły - z pętli autobusu 94 - pokonywać bardzo niebezpieczny odcinek ulicy. Jan Szopiński obiecał interwencję w Zarządzie Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, ale kluczowa dla tej pomocy jest ocena warunków technicznych i komunikacyjnych. Również nowego Fordonu dotyczyło pytanie o datę wybudowania szkoły przy ulicy Bora-Komorowskiego. - Inwestycja na pewno nie rozpocznie się przed rokiem 2014 - studzi emocje wiceprezydent. - Wtedy dopiero będziemy mogli ubiegać się o specjalne fundusze z UE, co pozwoli na zbudowanie nowoczesnego budynku ze znakomitym zapleczem sportowym.

Kolejne pytania dotyczyły dofinansowania wydatków związanych ze szkołą, zwłaszcza w sytuacji, gdy nowa podstawa programowa wymusiła na wielu rodzinach zakup kompletu nowych podręczników. - Czy nie można liczyć na wyższe kwoty i dotacje dla większej liczby rodzin? - chcieli wiedzieć Czytelnicy.

- Kryterium dochodowe zostało w tym roku podwyższone o sto złotych. Do grupy uprawnionych, właśnie z powodu konieczności zakupu nowych książek, dołączono również uczniów I klasy szkół ponadgimnazjalnych - tłumaczy Iwona Waszkiewicz. - „Wyprawka szkolna” dotyczy tylko refundowania (po okazaniu faktur) zakupu podręczników, ale te same uprawnione rodziny mogą się też ubiegać o przyznanie stypendium szkolnego, które można przeznaczyć też na inne, określone jednak przepisami, cele.

- Zostaliśmy postawieni w bardzo trudnej sytuacji - informują rodzice z Osowej Góry. - Starszy syn poszedł rok temu do I klasy jako sześciolatek, ale młodsze, urodzone pod koniec grudnia 2006 roku dziecko zdecydowaliśmy się pozostawić w przyszkolnej „zerówce”. Obaj chłopcy byliby w tej samej placówce. Oboje pracujemy, mieliśmy nadzieję, że w szkole przy Sardynkowej pozostanie świetlica dla „zerówki”. Dopiero na początku września dowiedzieliśmy się, że nie ma pieniędzy na świetliczankę. Musieliśmy przenieść dziecko do przedszkola w centrum, dużo płacąc za opiekę i dojazdy. W takiej sytuacji jest więcej osób, taniej byłoby nam złożyć się na ten etat. Jak to jest ze świetlicami dla zerówkowiczów?

- Jak wynika z przepisów prawa oświatowego, szkoła publiczna powinna zapewnić uczniom możliwość korzystania ze świetlicy. Zgodnie ze stanowiskiem MEN, obowiązkowe przygotowanie przedszkolne jest realizowane w ramach wychowania przedszkolnego, a nie nauki szkolnej. Ponadto, dziecko odbywające roczne obowiązkowe przygotowanie przedszkolne, bez względu na miejsce jego realizacji (przedszkole lub oddział przedszkolny w szkole podstawowej), ma prawo do bezpłatnego nauczania, wychowania i opieki w wymiarze nie krótszym niż 5 godzin dziennie. Rodzice ponoszą dodatkowe koszty wówczas, gdy sami podejmują decyzję, aby dziecko uczestniczyło w zajęciach w czasie wykraczającym poza czas ustalony jako bezpłatny - w naszym mieście ten czas ustalono na poziomie 5 godzin. W Bydgoszczy rodzice mają prawo zapisać dziecko do przedszkola, które zapewnia nawet 11-godzinną opiekę i pełne wyżywienie, lub do 5-godzinnej „zerówki” przy szkole podstawowej. Jeżeli będzie taka potrzeba, rozważymy możliwość organizacji funkcjonowania niektórych „zerówek” w sposób zbliżony do przedszkola - wyjaśnia szefowa Wydziału Edukacji UM w Bydgoszczy.