Na przeszkodzie podjęcia kolejnych prac, związanych z rewitalizacją żnińskiej starówki, stoi brak ostatecznego projektu technicznego nawierzchni.
<!** Image 2 align=right alt="Image 128799" sub="Firma „Wimar” kopie obecnie na Placu Wolności. W ziemi czeka na pracowników wiele pułapek. Fot. Maria Warda">Ulice, jak wiemy, mają być pokryte bardzo estetyczną kostką granitową.
Na wielkie uznanie zasługują pracownicy firmy „Wimar” z Koronowa, którzy nawet w nocy pracowali przy przebudowie mediów zakopanych w ziemi.
- Podziwiam panią Justynę, która kieruje pracami - mówi pani Jolanta, mieszkająca w centrum grodu Śniadeckich. - Ta kobieta bez względu na pogodę czuwa nad przebiegiem prac.
Janusz Biegański, wiceprezes żnińskich Wodociągów i Kanalizacji, mówi, że wykonano gigantyczną pracę. Pan Janusz w każdej chwili był i jest do dyspozycji pracowników firmy.
<!** reklama>- Czuję się zobowiązany, bo to WiK, będą eksploatowały wybudowaną kanalizację ściekową, wodną i deszczową - przyznaje Janusz Biegański.
Pomocą służy także Wojciech Gawron, szef żnińskiej gazowni. Jego wskazówki są niezbędne, bowiem kopiący co chwilę napotykają na stary nieużywany wodociąg i stary czynny wodociąg, stare rury żeliwne, czynny i nieczynny gazociąg, rury od deszczówki, proizolowane rury ciepłociągu. Jakby tego było mało, nie brakuje miejsc interesujących archeologów. Wszystko to sprawia, że roboty nie mogły posuwać się szybko. Trzeba było wielkiej rozwagi, aby nie przeciąć rury doprowadzającej wodę do mieszkań.
<!** Image 3 align=right alt="Image 128799" >- Za wielki sukces należy uznać fakt, że prace zostały prowadzone w taki sposób, iż ani razu nie trzeba było dowozić do mieszkań na Wodnej i Śniadeckich wody w beczkach - podkreśla Janusz Biegański. - Przełączanie nowego wodociągu odbywało się w nocy. Ludzie nie wiedzieli, że już mają wodę z nowego przyłącza.
Największym sukcesem jest jednak oddzielenie kanalizacji ściekowej i deszczowej. Przy okazji wyszło na jaw, że rury odprowadzające wodę od niektórych kamienic były pozapychane. Brak prawidłowego odpływu sprawił, że z piwnic niektórych kamienic wydobywał się na ulicę trudny do zniesienia fetor.
- W ostatniej fazie przebudowy doszło do zalania jednej z piwnic na ulicy Śniadeckich – mówi wiceprezes WiK. - Było to ciekawe zjawisko, bo kiedy koparka pracująca na placu Wolności zasypała wykopany przez siebie otwór, woda zaczęła cofać się do piwnicy. Kiedy szybko odkopali go ponownie, woda dość szybko spłynęła do dołu na placu Wolności. W ten sposób odkrywaliśmy gdzie są niedrożne rury. Teraz wszystko jest jak trzeba. Swoje ujścia mają kanalizacja deszczowa i ściekowa, a piwnice, z których wydobywał się przykry zapach już nie cuchną. Nieczynne rury zostały zabetonowane.
Część inwestycji, wpisującej się w rewitalizację miasta, wykonana przez „Wimar” to jest na ulicy, Śniadeckich i Wodnej, została odebrana przez właściciela, którym jest żnińska gmina. Gdyby był projekt techniczny nawierzchni, można by już przystąpić do układania kostki granitowej.