https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

U Pana Boga na wczasach

Tytoń i alkohol są zabronione. Nie ma radia i telewizora. Telefon lepiej wyłączyć, bo i tak brak zasięgu. Jedyne połączenie, jakie da się tu nawiązać, to łączność duchowa z Bogiem, przyrodą lub samym sobą. Można się też nauczyć podstaw kaligrafii, poznać naukę świętej Hildegardy, powalczyć z depresją lub nałogami, a nawet schudnąć pod okiem specjalistów.

Tytoń i alkohol są zabronione. Nie ma radia i telewizora. Telefon lepiej wyłączyć, bo i tak brak zasięgu. Jedyne połączenie, jakie da się tu nawiązać, to łączność duchowa z Bogiem, przyrodą lub samym sobą. Można się też nauczyć podstaw kaligrafii, poznać naukę świętej Hildegardy, powalczyć z depresją lub nałogami, a nawet schudnąć pod okiem specjalistów.

<!** Image 2 alt="Image 163670" sub="Monastyczna Liturgia Godzin to podstawa życia duchowego każdego zakonu. W opactwie benedyktynów w Tyńcu może w niej uczestniczyć każdy, kto zechce przekroczyć klasztorną furtę. ">- Niektórzy zatrzymują sobie telefony komórkowe, a potem latają po lesie w poszukiwaniu zasięgu - śmieje się ksiądz rektor Wacław Kowalewski z kościoła pw. Zwiastowania NMP w Rytwianach koło Kielc. Świątynia stoi na terenie dawnego klasztoru kamedulskiego Pustelni Złotego Lasu, założonego na początku XVII w. Dziś nie ma tu ani jednego kameduły, ale działa za to nowocześnie urządzone Centrum Kontemplacyjno-Terapeutyczne, którego hasłem przewodnim jest: „Salus per Silentium” -

Zdrowie przez ciszę.

Siedmiodniowy turnus terapeutyczny kosztuje 1220 zł z wyżywieniem. A w programie m.in.: warsztaty psychologiczne, odnowa biologiczna, tajniki życia eremitów, trochę historii klasztoru, wycieczka autokarowa po zamkach szlaku świętokrzyskiego. Jeśli ktoś ma inne wymagania, może wybrać turnus pustelniczy oparty na kamedulskim rytmie dnia, gdzie pobudka wypada o godz. 3.45, albo turnus odchudzający z dietą oczyszczającą, gabinetem odnowy, rowerem i aerobikiem.

<!** reklama>- Mieszka się w jednoosobowych celach, których jest 25. Mamy też 2 domki pustelnicze. Jeśli ktoś nie chce jadać posiłków w refektarzu, możemy je donosić do celi - mówi ks. Kowalewski. Przypomina, że przyjazd z dziećmi należy wcześniej zaanonsować. Niektórym dorosłym dzieci w medytacji przeszkadzają.

Do Rytwian można przyjechać też na rekolekcje, grupowe bądź indywidualne, by zaznać - jak napisano na stronie internetowej Pustelni Złotego Lasu - promieniowania dwuwiekowej modlitwy ojców kamedułów. Bo „jest tu życie, ukryte, nie do końca rozpoznane, takie życie, którego trzeba szukać na kolanach”.

<!** Image 6 alt="Image 163670" sub="Pokój w Domu Gościa. Fot. Opactwo Benedyktynów w Tyńcu">Rytwiany to wreszcie oferta dla zwykłych turystów. Pustelnia może być bowiem bazą wypadową do rajdów po Górach Świętokrzyskich. Ceny za dobę są wówczas ruchome - im dłuższy pobyt, tym taniej.

- Na jedną noc nie przyjmujemy, bo nie chcemy być zwykłym hotelem. Zachęcamy do pobytów co najmniej trzydniowych - zastrzega ks. Kowalewski. Cena za dobę z wyżywieniem wynosi wówczas 60-70 zł.

Jeśli Rytwiany oferują przystępną dla każdego ścieżkę duchową, to w dwóch nadal czynnych kamedulskich eremach, na krakowskich Bielanach i w Bieniszewie koło Konina, żartów nie ma. Oczywiście, nie każdy, kto tu się dostanie - a dostać się niełatwo - musi zrywać się o świcie i kontemplować kilkanaście razy na dobę, zachowując milczenie i post. Nie trzeba tego robić, ale można przynajmniej spróbować. Oba klasztory przyjmują osoby świeckie i duchowne na kilkudniowe rekolekcje, ale nie ma cenników za pobyt, bo nie prowadzi się tu działalności komercyjnej. Atrakcją jest tu dopuszczenie przybysza do wspólnej modlitwy z pustelnikami i rozmowa w cztery oczy z zakonnikiem, któremu przeor udzieli krótkiej dyspensy od ślubu milczenia.

<!** Image 3 alt="Image 163670" sub="W Tyńcu benedyktyni są od ok. 1000 lat, to najstarszy klasztor w Polsce. Fot. Opactwo Benedyktynów w Tyńcu">- Świeckich rzadko przyjmujemy, ale też rzadko się do nas zgłaszają. Przyjeżdżają do nas raczej księża - mówi przeor klasztoru w Bieniszewie.

- Telefonując do nas trzeba się uzbroić w cierpliwość. Dzwonić aż do skutku, nie zniechęcać się. Ojciec przeor jest często poza telefonem - wyjaśnia zakonnik z pustelni na Bielanach. Większą część dnia kameduli spędzają na wspólnej modlitwie i indywidualnym rozważaniu Słowa Bożego w celach.

Do opactwa benedyktynów w Tyńcu koło Krakowa dodzwonić się łatwo, bo w klasztorze działają nie tylko sklep, kawiarnia, restauracja i hotel urządzony w odbudowanym niedawno skrzydle - jedyny taki w Polsce - ale też profesjonalna recepcja oraz dział promocji. Benedyktyni otworzyli się na gości, na stronie internetowej zapraszają do towarzyszenia im

w modlitwie i w pracy.

<!** Image 5 align=right alt="Image 163670" sub="Kaplica w eremie kamedulskim
w Bieniszewie koło Konina Fot. Piotr Schutta">Przybysz mieszkający w Domu Gościa otrzymuje własny kluczyk do kaplicy, otwierający wewnętrzne drzwi, dzięki czemu może modlić się o każdej porze dnia i nocy, na życzenie można też wstawić do pokoju łóżeczko niemowlęce.

Recepcja czynna jest od 6.30, zawsze ktoś odbierze telefon i pomoże dokonać rezerwacji, bo bez rezerwacji w Tyńcu ani rusz.

- Na antysylwestra nie mamy już miejsc. Jest lista rezerwowa oczekujących - mówi Anastazja Szczęsna z recepcji. Miejsca trzeba było zamawiać już we wrześniu. Antysylwester, czyli przełom roku, zamiast na tańcach w lokalu, spędzony na spacerach, modlitwie i rozmowach z mnichami, to pomysł, który zrodził się spontanicznie 3 lata temu i okazał się być strzałem w dziesiątkę. Z roku na rok przybywa tych, którzy chcą przywitać nowy rok mszą świętą, a potem na klasztornym krużganku napić się herbaty z sokiem malinowym zamiast szampana.

Do Tyńca można przyjechać na jedną noc - pokój jednoosobowy bez łazienki kosztuje 80 zł, z łazienką (w nowej części) 120 zł, dwuosobowy od 140 do 200 zł, 3-osobowy 180-240 zł. Nie ma tu, jak w zwykłych hotelach, telewizora i radia, nie wolno pić alkoholu i palić papierosów, cisza nocna obowiązuje od godz. 21.00, trzydzieści minut później zamykana jest klasztorna furta, a dzwonek budzący mnichów rozlega się o 5.00 rano. Pobyt w miejscu, gdzie życie toczy się w tym samym rytmie od prawie tysiąca lat, rekompensuje jednak wszystkie niedogodności i wyrzeczenia. Poza tym ciągle coś się tu dzieje. Jedna z najpopularniejszych propozycji nosi nazwę „Ojciec Leon zaprasza do Tyńca” - jest to kilkudniowy pobyt na rekolekcjach prowadzonych przez najbardziej znanego benedyktyna w Polsce, ojca Leona Knabita. Ale są też rekolekcje ku odnowieniu wiary, medytacyjne, postne według nauk św. Hildegardy itp; są wreszcie warsztaty edukacyjne i rozwojowe dla dorosłych i dzieci, gdzie można poznać zasady benedyktyńskiej kaligrafii, nauczyć się medytacji lub śpiewu.

Jak pokazuje doświadczenie Tyńca, otwarty klasztor przyciąga dziś nie tylko tych, którzy troszczą się o swoją duchowość, ale i szukających wyłącznie egzotyki.

<!** Image 4 alt="Image 163670" sub="Kto spędzi w pustelni choć dwa dni, wyjeżdża odmieniony Fot. Piotr Schutta">- Niektórzy starsi ojcowie są tym trochę zmęczeni. Kiedyś, gdy gości było mniej, mężczyźni mogli towarzyszyć mnichom w czasie posiłków. Dziś rzadziej się to zdarza, za każdym razem przeor musi wyrazić zgodę po wcześniejszej rozmowie z gościem. Ciekawość innego świata jest zrozumiała, ale czasem goście nie wiedzą, jak się zachować, co jest krępujące - mówi Jadwiga Pribyl zajmująca się promocją.

Jeśli komuś przeszkadzają turyści, nie udało mu się dostać do eremu kamedułów, może zadzwonić do któregokolwiek z klasztorów. Na przykład w klasztorze Karmelitów Bosych w Zamartem k. Kamienia Krajeńskiego hotelu nie ma, oferty dla turystów również, ale są dwa pokoje gościnne, w których znajdzie się miejsce dla przybysza łaknącego wyciszenia. - Mamy wolne tylko dwie cele. Nie jesteśmy nastawieni na przyjmowanie gości, ale oczywiście można do nas przyjechać, tylko trzeba się wcześniej umówić. Nie pobieramy opłat za pobyt, przyjmujemy tylko ofiarę - mówi ojciec Tomasz, przeor klasztoru.

Osobną ofertę dla turystów mają liczne w Polsce

domy rekolekcyjne.

Niektóre znajdują się na terenie klasztorów. Pokoje z łazienkami, klimatyzowane kaplice, biblioteki, sale konferencyjne, telewizja, Internet - to standard. Dodatkowym walorem jest lokalizacja, często bardzo atrakcyjna turystycznie. Dominikanie zapraszają do Korbielowa, pallotyni do miejscowości Święta Góra, a księża filipini do klasztoru na Świętej Górze koło Gostynia.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski