Miasto pomoże mieszkańcom w pozbyciu się szkodliwego azbestu z dachów. Z takimi pieniędzmi usunięcie go z całego miasta potrwać może jednak lata.
W Bydgoszczy są liczne budynki, do wzniesienia których wykorzystywano azbest. Znaleźć go można choćby w eternitowych dachach, płotach i elementach bloków w każdej dzielnicy naszego miasta.
<!** reklama left>Zgodnie z rozporządzeniem Unii Europejskiej, do 2032 roku musi on jednak zniknąć ze wszystkich miejsc, ale zapłacić za to muszą właściciele budynków. Miasto przyszło im z pomocą.
- Mamy 100 tysięcy złotych - mówi Zbigniew Pałka, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Bydgoszczy. - Zobaczymy, na ile to wystarczy. Szacujemy, że na 20, może 50 dachów. Formularze wniosków są już do pobrania w wydziale, wkrótce znajdą się na naszej stronie internetowej.
Pieniądze mają pokryć koszt odbioru, wywozu i utylizacji azbestu. Za rozbiórkę i nowy dach płaci już właściciel. Jest również gorsza wiadomość - rozbiórki może dokonać tylko firma z uprawnieniami. - Ich lista jest u nas w wydziale. Samodzielne wykonywanie takich prac jest wykroczeniem - ostrzega dyrektor.
W Bydgoszczy najwięcej takich azbestowych dachów jest na Kapuściskach i Szwederowie. W tempie, w jakim odbywa się obecnie jego likwidacja, całkowite pozbycie się go z miasta, potrwać może ponad 20 lat. To jednak nic w porównaniu z terenem powiatu. Tam zabudowania gospodarcze wyjątkowo licznie pokryte są eternitem. Nierzadko również domy mieszkalne i ogrodowe altany.
Starostwo nie zaplanowało jednak w tym roku żadnych pieniędzy w Powiatowym Funduszu Ochrony Środowiska na usuwanie azbestu. - Stwierdziliśmy, że pilniejsze są remonty szkół nam podległych i na wszystko nie starczyło środków. Być może, znajdzie się coś w przyszłym roku - dowiedzieliśmy się w Wydziale Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Bydgoszczy.