Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twój bliski traci wzrok? Jest już telefon zaufania

Maciej Myga
Maciej Myga
Grzegorz Dudziński jest także muzykiem. Tutaj podczas występu i inscenizacji upamiętniającej bydgoski marzec 1981 roku
Grzegorz Dudziński jest także muzykiem. Tutaj podczas występu i inscenizacji upamiętniającej bydgoski marzec 1981 roku Fot. Andrzej Muszyński
Grzegorz Dudziński, szef bydgoskiej „Światłowni”, dziennikarz i muzyk otwiera telefon zaufania dla osób niewidomych i tracących wzrok. Sam nie widzi od pięciu lat.

Grzegorz mówi, że zadziałał emocjonalnie: - Impulsem było kilka rozmów z osobami, które ostatnio straciły wzrok, szczególnie ostatnia, facet był kompletnie zdołowany. Nie wiedział, co dalej robić, jak się zachować.

A jak trzeba się zachować? - Przede wszystkim zapewnić kontakt z osobami, które są w tej dziedzinie fachowcami, czyli takimi, które same przez to przeszły - tłumaczy Dudziński. - Tu nie chodzi o pomoc psychologiczną, bo psycholog jest od innych spraw. Widzący psycholog wie o utracie wzroku tylko tyle, ile przeczyta z książek. To zupełnie innego rodzaju wiedza. Chodzi o rozmowy z ludźmi, którzy tracą lub stracili wzrok.

Szef „Światłowni” zamieścił ogłoszenie na facebooku. Odzew był niemal natychmiastowy. Pierwszy telefon odebrał o godzinie 9.30 w niedzielę. - To były niesamowite rozmowy, a każda z nich to potężny ładunek emocjonalny. Większość dzwoniących to były osoby tracące wzrok. Praktycznie wszystko je różniło. Dzwonili bezrobotni, osoby czynne zawodowo, z dużych miast i z małych miasteczek, także ze wsi. Był tylko jeden wspólny mianownik: potężny strach. I powalające pytania, np. „czy moje dzieci mnie zaakceptują?”, „czy nie będę ciężarem?”, „co dalej robić, w jaki sposób funkcjonować?”, „czy można w ogóle funkcjonować?”. Niektóre rozmowy trwały ponad godzinę. Dzwoniła nawet kobieta, która przez traumę związaną z utratą wzroku trafiła do szpitala - opowiada Grzegorz Dudziński.

Dzwoniła nawet kobieta, która przez traumę związaną z utratą wzroku trafiła do szpitala

Bydgoszczanin stracił wzrok pięć lat temu. Podkreśla, że telefon zaufania to także efekt jego doświadczeń. - W momencie, kiedy traciłem wzrok nie miałem się do kogo zgłosić. Bo istnieje Polski Związek Niewidomych, ale tam są osoby niedowidzące. Oni nie wiedzą nic o czymś takim, jak utrata wzroku, bo to zupełnie inna bajka. Mnie dopiero postawiły na nogi rozmowy z dwoma znajomymi niewidomymi muzykami. Oni wiedzieli o czym mówią. I na tym to ma polegać.

Grzegorz Dudziński zamierza „uporządkować” sprawy związane z pomocową linią - chce założyć centrum pomocy, zaangażować kolejnych wolontariuszy. Tymczasem można zadzwonić do niego: nr tel. 509 767 689 lub do Henryka Migdalskiego: nr tel. 601449364.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Twój bliski traci wzrok? Jest już telefon zaufania - Gazeta Pomorska