https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Twarde Pierniki bez trzech zawodników, bez skuteczności i bez zwycięstwa

Joachim Przybył
Michał Kołodziej zdobył najwięcej punktów dla Twardych Pierników
Michał Kołodziej zdobył najwięcej punktów dla Twardych Pierników Agnieszka Bielecka
Po beznadziejnym meczu Twarde Pierniki Toruń przegrywają w Radomiu. W zespole gości zabrakło kontuzjowanych Roko Rogicia, Aarona Cela i Przemysława Karnowskiego, ale kilku zdrowych zagrało po prostu poniżej krytyki.

HydroTruck Radom - Twarde Pierniki Toruń 72:59 (13:9, 24:14, 10:16, 25:20)

HYDROTRUCK: Davis 20 (4), Moore 13 (1), Hill 13 (3), Ostojić 9 (1), Ireland 7 oraz Lewandowski 10, Dzierżak 0, Zalewski 0.
TWARDE PIERNIKI: Kołodziej 17 (2), 10 zb., Amigo 15, 8 zb., Eads 9, Diduszko 5 (1), 9 zb., Manigat 4 oraz Samsonowicz 5 (1), Janczak 4.

Torunianie w Radomiu zadanie mieli utrudnione, bo z powodu choroby wypadł ze składu Aaron Cel, absolutnie kluczowy zawodnik drużyny, a Przemysław Karnowski obecny był jedynie na ławce rezerwowych, bo wciąż nie może grać z powodu kontuzji mięśnia.

To jednak nie brak wysokich, a absencja Roko Rogicia okazała się najboleśniejsza w skutkach. Chorwat narzeka na uraz stopy i postanowiono nie ryzykować w tym meczu. Zastępujący go na "jedynce" Jahens Manigat jest ostatnio w kiepskiej formie i już w 1. kwarcie zaliczył trzy straty. Bez Rogicia torunianie zagrali po prostu bez ładu i składu w ofensywie.

W 1. kwarcie trafili zaledwie 4 z 5 rzutów z gry, do tego dołożyli 7 strat, niektórych naprawdę banalnych. Radomianie na zwycięstwo czekali od listopada, na finiszu rundy zasadniczej ścigają się z GTK Gliwice o utrzymanie w PLK. Początkowo nie grali wiele lepiej, ale w 2. kwarcie zaczęli budować przewagę (26:16). Torunianie nie mieli odpowiedzi na Mike'a Davisa, który do przerwy zdobył 16 pkt (6/8 z gry).

Goście nie mieli na czym oprzeć swojej gry, fatalnie rzucali z dystansu (1/10 do przerw), bezskutecznie szarpał się w ataku Eads, zbyt wolno akcje rozgrywał Manigat, mało widoczny był Bartosz Diduszko.

Po przerwie torunianie zaczęli od serii 5:0 i zmniejszyli straty poniżej 10 punktów. Wydawało się, że jeszcze będą w stanie nawiązać walkę o zwycięstwo, ale marnowali kolejne szanse, zwłaszcza w rzutach z dystansu.

Mimo tych wszystkich problemów, jeszcze w ostatniej kwarcie były widoki na powrót do meczu. Przy stracie 8 punktów fatalnie grający Eads dwa razy spudłował spod samego kosza, potem było jeszcze 60:55. Trudno było myśleć o zwycięstwie, gdy Eads miał 3/13 z gry, Manigat 0/10, Samsonowicz 1/9, Diduszko 2/10....

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski