https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trudno ze mną wytrzymać

Z MAŁGORZATĄ WÓJCIK, założycielką, pedagogiem i choreografem bydgoskiego teatru tańca „Gest”, rozmawia Włodzimierz Szczepański.

Z MAŁGORZATĄ WÓJCIK, założycielką, pedagogiem i choreografem bydgoskiego teatru tańca „Gest”, rozmawia Włodzimierz Szczepański.

<!** Image 2 align=none alt="Image 162101" sub="- Pomysły rodzą się z oglądania rzeczywistości, jakiś scenek z życia - mówi Małgorzata Wójcik
Fot. Tymon Markowski">

„Gestowi” stuknęło 25 lat. Nie znudziła się Pani ta praca?

25 lat pracuję w teatrze „Gest”, ale w tym zawodzie jestem znacznie dłużej. Z wykształcenia jestem tancerką. Kontuzja spowodowała, że musiałam porzucić karierę i zmienić zawód. Taniec jest moją pasją. Może to zabrzmi banalnie, ale jeśli się coś kocha, widzi sens, patrzy jak się rozwija, to nie ma miejsca na nudę.<!** reklama>

Jest Pani inną osobą niż ta Małgorzata, która założyła „Gest”?

Z pewnością. I ja, i taniec się zmieniamy. Wyrosłam z ruchu klasycznego. Inspirowało mnie życie, mąż, rodzina i moja grupa tancerzy. Miłe jest to, że ci z pierwszego składu zespołu przysyłają do mnie dzieci. Chociaż wiem, że nie jestem łatwa w pożyciu. Nie każdy może ze mną wytrzymać.

Jednak chętni do tańca wciąż się do Pani zgłaszają. Dużo osób przewinęło się przez teatr?

Nigdy nie liczyłam, dotychczas było pięć składów. Taniec współczesny jest raczej niszowy, młodzi chętniej wybierają hip-hop. Tam mogą się wyszaleć. U nas też, ale przygotowanie trwa znacznie dłużej. Muszą wykazać się dużym samozaparciem, wytrwałością, odpowiedzialnością i umiejętnością współpracy. Wszystkie te cechy potem przydadzą im się w życiu. Jestem zadowolona ze swych podopiecznych. Dwie studentki zawodowo tańczą. Te sukcesy cieszą.

Kiedy i jak Pani wymyśla choreografię?

To nie jest tak, że tylko ja wymyślam układy. Te pomysły rodzą się z oglądania rzeczywistości, jakiś scenek z życia. Nigdy krok w układzie nie jest do końca moim. Moi tancerze są inspiracją. Jeśli każę, aby dziewczyna odegrała złość, to ona musi zrobić to po swojemu. Jeśli ja to zrobię, to będzie moja złość. Tu trzeba obserwować swoich podopiecznych. Zobaczyć, co i na ile potrafią wykonywać, co też wynika z ich charakteru.

Największy sukces...

To, co na szybko przychodzi do głowy, to radość dzieciaków, kiedy zdobyły na Białorusi pierwsze miejsce. Było widać w ich oczach radość i dumę z tego, że trzymali biało-czerwoną flagę.

Porażki pewnie też były...

Kiedyś musiałam rozwiązać grupę. Nie chciało im się, a może już nie mogli, w każdym razie nie było widać postępów. I podjęłam taką decyzję.

Jest jakiś szczyt taneczny, który Pani chciałaby osiągnąć?

Po zdobyciu jednego pojawiają się nowe wyzwania. W tańcu wciąż można wyżej, lepiej. Nie ma tej granicy.

Pani taneczne marzenie...

Żeby kiedyś, po moim odejściu z „Gestu”, teatr przetrwał, abym mogła po latach usiąść na widowni na jego kolejnym jubileuszu i podziwiać występujących tancerzy.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski