https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trudno zapominają o traumie

Sonia Gruszka
Biała kotka perska o imieniu Milunia w bydgoskich schronisku przebywa od pięciu dni. Do dziś nosi ślady okrutnego traktowania. Do azylu na Osową Górę przywieźli ją strażnicy miejscy.

Biała kotka perska o imieniu Milunia w bydgoskich schronisku przebywa od pięciu dni. Do dziś nosi ślady okrutnego traktowania. Do azylu na Osową Górę przywieźli ją strażnicy miejscy.

Kotka jest wychudzona i wygłodzona. Opiekunowie w schronisku przez pierwsze dni walczyli z jej zapchleniem. Długowłosa biała sierść Miluni była brudna i skołtuniona. Zaniedbania mogą świadczyć, że kotka została wyrzucona na ulicę. Błąkała się po ulicach Śródmieścia.

<!** Image 2 align=none alt="Image 166410" sub="Wycieńczoną i zaniedbaną kotkę perską znaleźli i przywieźli do schroniska strażnicy miejscy. Katarzyna Kulpa pielęgnuje sierść kotki i leczy odparzenia zwierzaka
Fot. Dariusz Bloch">

Milunia wyrzucona ulicę

- Tuż po przyjeździe została zbadana przez weterynarza, odpchlona i odrobaczona. Trzeba było ostrożnie ją karmić, żeby nie zaszkodziła sobie nagłym przejedzeniem. Kotka była wygłodzona - opowiada Izabella Szolginia, dyrektorka schroniska.

Katarzyna Kulpa z salonu dla zwierząt Azorek-Zwierzomyjnia pielęgnuje odparzenia Miluni.
W niektorych miejscach splątaną sierść trzeba było wygolić.

- To już stara kotka. Pójdzie tylko do takiego domu, w którym będzie kochana. Koty perskie nie potrafią sobie dobrze radzić w środowisku zewnętrznym. Są mniej odporne, nie umieją dobrze polować. Ta kotka długo nie jadła i nie piła - dodaje Izabella Szolginia. - Mamy podejrzenia, do kogo mogła należeć. Gdy zyskamy pewność, skierujemy sprawę do prokuratury.

Na swych nowych opiekunów czeka też półtoramiesięczny mieszaniec z chorym okiem (można je poznać po jasnobłękitnym zabarwieniu). Prawdopodobnie również słabiej słyszy na jedno ucho. Pies pochodzi z miotu, z którego nie udało się uratować wszystkich szczeniąt.

Psia rodzina

Wzruszający jest również los suczki podrzuconej pod bramę schroniska z czterema szczeniętami. Psy były zamknięte w kartonie. Psią rodzinę porzucono 27 stycznia. Młode miały wtedy ok. 3 tygodni. Ich matka ma 3 lata i wabi się Fryga. Psy czekają na nowego właściciela. Noszą numer ewidencyjny 103/2011.

Od czterech lat na adopcję czeka też Karat. To rudy mieszaniec średniej wielkości. Ma już 9 lat. Do schroniska trafił, gdy jego właścicielom urodziło się dziecko. Karatem na co dzień opiekuje się wolontariuszka Magda Cieplicka z Górzyskowa.

- Zajmuję się, m.in., szkoleniem Karata. Pies wykonuje wszystkie podstawowe komendy. Reaguje na obecność kotów - mówi Magda.

Ludzka głupota

Towarzystwo Pomocy Zwierzętom Animals ma pełne teczki historii zwierząt, które straciły zdrowie lub życie przez ludzką głupotę i brutalność. Jedną z ostatnich historii zamęczonych zwierząt jest opisywana, m.in., na łamach „Expressu” sprawa mężczyzny, który zagłodził gołębie trzymane w prowizorycznych gołębnikach na Szwederowie. Mężczyzna miał też ponoć ukręcać osłabionym gołębiom głowy.

- Obecnie staramy się o rozwiązanie sprawy przetrzymywanego w mieszkaniu psa. Jego właściciel przez 12 godzin dziennie przebywa poza domem, a pies szczeka i skowyczy nieustannie. Właściciel ponoć zakłada temu psu bardzo ciasny kaganiec. Zwierzę nie może się najeść ani napić. Sygnał odebraliśmy od pozostałych lokatorów budynku. Przygotowujemy dokumenty i postaramy się znaleźć prokuratora, który wyda nam nakaz wejścia do tego mieszkania z policją - zapowiada Irena Janowska, prezes Towarzystwa Pomocy Zwierzętom Animals.

Dziurawe prawo

W dokumentacjach TPZ Animals znajdują się brutalne wyniki obdukcji weterynaryjnych. Zwyrodnialcy znęcają się nad zwierzętami. Przykład? Kot nadziany na drut zbrojeniowy, kot z wbitym w gardło soplem lodu lub jaszczurka, której w oczy wbito palące się zapałki.

- Polskie prawo jest dziurawe. Ważniejsza od surowości kary jest jej nieuchronność. Tego brakuje. Poza tym, jaki sens ma karanie za znęcanie się nad zwierzętami, skoro nie wydaje się dożywotniego zakazu posiadania zwierząt? - pyta Irena Janowska.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski