W walce o finał PlusLigi na prowadzenie wyszli mistrzowie Polski z Rzeszowa. Dziś bydgoski zespół, który zakończył fazę zasadniczą rozgrywek na pierwszy miejscu, czeka najważniejszy mecz w sezonie!
<!** reklama>
Wczoraj Delecta postraszyła kandydatów do złota w pierwszej partii. Później gospodarze pokazali swój kunszt i tylko w czwartej partii mieli problem z pokonaniem bydgoskiej drużyny. Niestety, losy rywalizacji bardzo szybko odwróciły się na korzyść Asseco Resovii, która nie załamała się poniesioną w Bydgoszczy porażką w pierwszym spotkaniu.
Po wczorajszym meczu trener Piotr Makowski powiedział „Expressowi”: - Wygraliśmy pierwszego seta, ale już wtedy nie wszystko wychodziło idealnie. Musieliśmy kilka piłek wybronić. Rzeszowianie zepsuli pięć zagrywek, czym stwarzali nam okazję do zdobycia punktów. Chcieliśmy kontynuować dobrą passę w drugiej partii, lecz od zagrywki Schopsa zaczęły się kłopoty. W ekipie Resovii tylko dwóch graczy gra flotem. Mocne uderzenia odrzuciły nas od siatki. W tym elemencie gospodarze uzyskali przewagę i nie mogliśmy rozgrywać piłki środkiem. Staraliśmy się walczyć, ale musieliśmy uznać wyższość rywala.
- W czwartym meczu wszystko będzie możliwe. Marcin Wika, który był opatrywany, będzie do dyspozycji. Jeszcze nic straconego. Mecz Jastrzębskiego Węgla z Zaksą (1:3 - dop. red.) pokazał, że można pierwszego seta przegrać do 15, by kolejne rozstrzygnąć na swoją korzyść - dodał szkoleniowiec.
Czy Delecta jeszcze się podniesie? Kibice tej drużyny, władze klubu, sztab szkoleniowy i zawodnicy wierzą, że można Resovię sprowadzić do Bydgoszczy na piąty pojedynek (w piątek). Poza tym ustalono już, że mecze o złoty i brązowy medal mistrzostw Polski odbędą się w dniach 07-08, 13-14 i 20 kwietnia.