Po sobotnim meczu w „Łuczniczce” rozmawialiśmy z trenerem Piotrem Matelą. Co powiedział bydgoski szkoleniowiec?
O dekoncentracji po pierwszym secie wygranym 25:15...
- Można powiedzieć, że to była deklasacja. Potem przyszło rozluźnienie i myśl, że tak łatwo możemy to wygrać w trzech setach. Wtedy pojawiają się błędy własne. W pierwszym gramy perfekcyjnie i popełniamy dwa błędy, a w dwóch kolejnych aż szesnaście.
O konsekwencji w grze...
- Pomogła nam też konsekwencja i chęć walki w tych trudnych momentach kiedy trzeba było gonić wynik. Cieszę się, że dziewczyny rozumieją, że warto takie mecze wygrywać 3:0 i nie narażać się na dodatkowe emocje.
O nowej pozycji dla kapitan Joanny Kuligowskiej, która przeciwko Legionovii zagrała jako libero...
- To jest jakaś alternatywa. Chcemy poprawić i uspokoić przyjęcie i to się udało. To nie jest tak, że teraz „Jadzia” będzie nominalną libero. Będzie brana pod uwagę do gry na dwóch pozycjach przyjmującej i libero, a decydować będziemy przed konkretnym meczem.
O najbliższych roboczych dniach Pałacu (w weekend Final Four Pucharu Polski w Nysie bez Pałacu - 1:3 w ćwierćfinale w Policach)...
- To już jest ten czas, że nie jesteśmy w stanie za dużo zmienić. Trzeba bazować na tym, co się wypracowało przez cały sezon. Ten najbliższy tydzień przepracujemy troszkę bardziej intensywniej, ale nie będzie żadnych szaleństw. Żadnych sparingów nie przewidujemy, co najwyżej zagramy mecz między sobą.
O przygotowaniach do meczów play-off...
- Nie będzie żadnych specjalnych przygotowań, bo nie ma na to czasu. Mamy mecz z Radomką 17 marca, a zaraz potem 23 i 24 marca dwa pierwsze spotkania w play off. Z tego też powodu nie ma co zmieniać treningów na zbyt mocne, bo to by nas całkowicie wytrąciło z rytmu meczowego.
O tym, z którą z łódzkich drużyn lepiej zagrać w I rundzie play-off, z ŁKS czy Budowlanymi?
- Nie ma to większego znaczenia. Obie mają swoje atuty i z obiema grało się nam dobrze.