Ekipa Zawiszy ze stolicy wróciła w nie najlepszych nastrojach, co przyznał na piątkowej konferencji przed ligowym meczem z GKS Bełchatów trener Zbigniew Smółka.
- To jest najtrudniejsza sprawa w tym tygodniu po meczu z Legią. Piłka jest taka przewrotną grą. Uważam, że z takim przeciwnikiem i w takim meczu nie możemy dostawać takich bramek, bardzo pechowych. Widać, że w moich piłkarzach to siedzi, troszeczkę są przybici. Dwa rzuty rożne, uciekła wiara, spuścili głowy i potem już była rzeź niewiniątek. Legia napędzała się po każdej bramce, nabierała luzu. Natomiast uważam, że nie musieliśmy tych bramek stracić i mecz mógł się potoczyć inaczej. Dlatego w czwartek omówiliśmy pozytywy, wykazaliśmy, że bramka na 1:0 była przypadkowa, że bramka na 2:0, to strzał życia (Łukasz Broź - przyp. Fa). Chcemy zamknąć już tę sprawę pucharu, widocznie na dziś nie jesteśmy jeszcze gotowi na to, żeby rywalizować z najlepszym w tej chwili zespołem w Polsce, szczególnie na ich terenie i z ich determinacją. Bo w moim odczuciu chcieli wszystko załatwić w jednym spotkaniu, żeby w rewanżu nie przejmować się już pucharem.
W meczu z Legią w bramce świetnie spisał się, mimo czterech przepuszczonych piłek, 19-letni Damian Węglarz. Grał on też w poprzednich meczach pucharowych. Jak będzie w niedzielę?
- Mamy trzech dobrych bramkarzy, wszyscy są w wysokiej formie, ale nr 1 nadal jest Łukasz Sapela i tak jak wcześniej było ustalone on broni w meczach ligowych - tłumaczy trener Smółka.
Zawisza na Łazienkowskiej zagrał trzema obrońcami, a po raz pierwszy zaprezentował się Toni Markić.
- Chciałem zobaczyć w akcji Markicia. Na treningach nieźle nam to wychodziło. Ćwiczyliśmy to też na obozie w Hiszpanii. Grając trzema obrońcami mieliśmy więcej możliwości w ofensywie, ale z Legią za mało było rozegrania, a rywale grali wysokim pressingiem. Mogę powiedzieć, że w tym ustawieniu Zawisza jeszcze zagra w rundzie wiosennej. Wszystko zależeć będzie od rywala i od potrzeb.
Zawiszan czeka teraz mecz z GKS Bełchatów (niedziela, 12.45, Polsat Sport). Czy należy się spodziewać kolejnych roszad w wyjściowym składzie?
- Na pewno nie będzie brany pod uwagę Sylwek Patejuk, który jeszcze nie trenuje z nami. „Big” M’voto skręcił staw skokowy i ma stłuczenia, poobijany jest Blażo Igumanović, zatem zmiany na pewno będą - mówi Zbigniew Smółka i dodaje:
- Piłkarze muszą wiedzieć, że jest szeroka kadra i czuć, ze te rotacje będą, że zawodnik, który nie jest przygotowany na sto procent, zwłaszcza po takim meczu jak z Legią, nie może być brany pod uwagę na dane spotkanie.
Gotowy do meczu z GKS Bełchatów jest Sebastian Kamiński, boczny pomocnik przekwalifikowany na prawego obrońcę.- Na Łazienkowskiej spotkał nas zimny prysznic. W naszej grze było dużo niedokładności, Legia postawiła wysoko poprzeczkę. Jest w nas sportowa złość, ale liga jest teraz najważniejsza. Liczą się trzy punkty. Dobrze, że mecz z Bełchatowem jest tak szybko - cieszy się pomocnik Zawiszy.
Wysłannicy bydgoskiego zespołu byli na meczu GKS z Chrobrym Głogów (1:1). Przywieźli dużo materiału do analizy.
- Jest tam dwóch doświadczonych piłkarzy w środku pola: Patryk Rachwał i Aghwan Papkijan (strzelił gola - przyp. Fa) strzelił gola. Zespół jest dobrze przygotowany motorycznie. Ale prawda jest taka, że w każdym meczu wszystko zależy od nas, od naszej dyspozycji
Jak zagra Zawisza?
- Przed nami analiza gry Bełchatowa, poznamy taktykę, my podporządkujemy się jej i zrobimy wszystko, żeby wygrać. Drużyna jest bardzo ambitna, jest w nas wola walki - mówi Sebastian Kamiński.
Jesienią Zawisza prowadził w Bełchatowie po trafieniu Szymona Lewickiego (6), ale pod koniec meczu stracił dwa gole (Paweł Zięba 82, Hieronim Gierszewski 86).
Niedziela, godz. 12.45, stadion przy ul. Gdańskiej.
[b]22. kolejka I ligi: Zawisza Bydgoszcz - GKS Bełchatów.
Godziny otwarcia kas przy Gdańskiej: sobota do 17.00, niedziela 9.00-14.00.
Transmisja TV: Polsat Sport.