Trendy w modzie 2020. Tak się nosimy w czasie pandemii. Do łask wracają dresy

Epidemia swoje piętno odcisnęła także na branży modowej. Prace w szwalniach i hurtowniach stanęły. Ogromna ilość odzieży, która nie została wyprzedana, zaległa w magazynach. Ratunkiem dla przemysłu odzieżowego była w tym czasie sprzedaż internetowa. I choć aktywność w sieci znacznie się zwiększyła, przedstawiciele branży modowej stanęli przed sporym wyzwaniem. Jedną z takich osób jest Olga Jahr, bydgoska projektantka.

- Specjalizuję się w szyciu na miarę i sukienkach okolicznościowych. Z oczywistych względów w marcu zamówienia na kwiecień, maj – a nawet te codzienne – zostały anulowane. Dopiero teraz wszystko zaczyna się budzić – mówi Ola Jahr. Jak podkreśla, pandemia wpłynęła nie tylko na branżę, ale i na samą modę, która dziś jest bardziej użytkowa. Okazuje się, że stawiamy przede wszystkim na wygodę. Do łask wróciły dresy i odzież bawełniana.

Panie nie boją się już wygody. Nie myślą już, jak by się „odstrzelić”, nawet, jeśli wracają do pracy. Jedna z klientek powiedziała mi, że kiedyś pójście do pracy w dżinsach i bluzie byłoby nie do pomyślenia. Teraz nie ma już z tym problemu – opowiada Olga Jahr.

Wśród najchętniej wybieranych są też ubrania klasyczne i pewne. Jak podkreśla nasza rozmówczyni, zdecydowanym bestsellerem jest biała koszula – klasyczna, w męskim kroju, bez opięcia na talii, podkreślonego biustu. Jest prosta i wygodna, i pasuje zarówno do eleganckiego outfitu, jak też do szortów czy na kostium kąpielowy.

A jak w modzie odnajdują się panowie? - Mam wrażenie, że panowie czują pewien niedosyt. Otrzymuję bardzo dużo pytań o to, kiedy będzie jakaś męska kolekcja. Dziś najchętniej mężczyźni szukają unisexowej dresówki - głównie bluz. Pytają również o koszule na miarę. Często z inicjałem na mankiecie. Mam wrażenie, że na punkcie takiej personalizacji panowie mają zdecydowanie większego „bzika”, niż panie – opowiada Olga Jahr. A co na co dzień? - Zauważyłam, że mężczyźni są raczej klasyczni. Teraz, latem dobrym pomysłem są krótsze spodenki, do tego koszula, jakieś tenisówki.

Inną tendencją, o której wspomina bydgoska projektantka, jest uniwersalizm. Kobiety często zamawiają sukienki na wesele, ale takie, które można założyć też na co dzień. Na topie są też tkaniny naturalne, zwłaszcza lniane, a także motywy florystyczne, zwiewne sukienki i safari – kolory ziemi.

Wśród krojów z kolei warto wspomnieć o oversize’ach. Nasza rozmówczyni podkreśla, że ze względu na to, jak bardzo ten krój się zakorzenił, trudno mówić tu o trendzie. Dziś na rynku dostępne są zarówno ubrania typu oversize, jak i te bardziej przylegające do ciała. Dobrze, by nasz wybór dostosować do sylwetki.

Nawet bardzo duży oversize dobrze będzie leżał na paniach o drobnej sylwetce. U tych większych czy z większym biustem raczej się nie sprawdzi. Podobnie, jak w przypadku dresów. Dziś w modzie są te z szerokimi nogawkami. Jednak osoby o bardziej masywnej budowie ciała lepiej będą się prezentowały w tych bardzie podkreślających kształty – radzi Olga Jahr.

W zapomnienie z kolei odchodzą ostre kolory, z fuksją i pomarańczą na czele. - Dziś ludzie chcą się wyciszyć. I bardziej stawiają na użytkowość. Zwracają uwagę, by rzeczy można było wykorzystać więcej niż raz. Jeśli ktoś się zdecyduję na fuksjową koronkową suknię, powinien pamiętać, że na pewno koło klasyki ona nie leży. I prawie pewne jest, że nie założy jej wiele razy – mówi Olga Jahr.