Dzisiaj (12.07.2017) około godziny 01:30 dyżurny z bydgoskiego Śródmieścia otrzymał informację od lekarza o zgonie mężczyzny w szpitalu. Z jego relacji wynikało, że pacjent miał obrażenia, które mogły przyczynić się do jego śmierci i najprawdopodobniej zostały zadane przez inną osobę. Sprawą natychmiast zajęli się śródmiejscy policjanci.
- Z zebranych informacji wynikało, że kilkanaście minut po północy pchnięty nożem mężczyzna został przywieziony do szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy przez załogę pogotowia ratunkowego sprzed dworca PKP Bydgoszcz-Główna. Lekarzy poinformowała ochrona dworca - mówi podkom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - Gdy wzywana była pomoc, mężczyzna jeszcze żył. W szpitalu stracił przytomność. Funkcjonariusze ustalili jego tożsamość. Okazał się nim Dawid M., 24-letni mieszkaniec Bydgoszczy.
Przeczytaj też: Niebezpieczni recydywiści chcieli napaść na kantor. Zatrzymali ich bydgoscy policjanci [wideo]
Pracujący nad sprawą policjanci szybko ustalili rysopis osób, które mogły mieć związek ze śmiercią bydgoszczanina. Przed godziną 3 miejski monitoring zauważył podejrzewanych na przystanku MZK przy ulicy Zygmunta Augusta. Na miejsce natychmiast został skierowany patrol. Tam mundurowi zatrzymali trzy osoby: 27-letniego Tomasza B., 22-letniego Adriana W. i 22-letnią Weronikę B. Przy jednej z tych osób znaleziono ostre narzędzie. Jak podaje nieoficjalnie radio RMF FM, był to kastet z wysuwanym nożem.
27, 22-latek i 22-latka zostali przewiezieni do policyjnego aresztu. Wszyscy byli pijani. Mężczyźni mieli blisko dwa promile alkoholu w organizmie, kobieta ponad pół promila. Teraz śledczy z bydgoskiego Śródmieścia pod nadzorem prokuratora gromadzą w tej sprawie materiał dowodowy.
Po godzinie 11.30 był już przesłuchany jeden świadek zdarzenia. Po jego zeznaniach nie potwierdziły się początkowe przypuszczenia, że jedna z osób zatrzymanych znała się z ofiarą.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zamordowany Dawid M. był pracownikiem Pesy. Skończył pracę o godzinie 22.
- Jeden z zatrzymanych, 27-letni Tomasz B. był znany bydgoskiej policji i w przeszłości zatrzymywany za bójki i uszkodzenia ciała - mówi podkom. Przemysław Słomski.
ZOBACZ:
Są podejrzani o zabójstwo. Wciąż szuka ich policja
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że śledztwo będzie prowadzone w kierunku artykułu 148 Kodeksu karnego, czyli zabójstwa - mówi Piotr Dunal, zastępca prokuratora rejonowego Bydgoszcz-Północ. - Ważny w tej sprawie będzie zapis monitoringu i zeznania świadków. Na razie osoby zatrzymane muszą wytrzeźwieć. Ich przesłuchanie nastąpi jutro. Zleciliśmy też sekcję zwłok 24-letniego mężczyzny - dodaje Piotr Dunal.
Za zabójstwo Kodeks karny przewiduje nawet dożywocie.