Antoni B., były rektor Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy, Janusz P., były prorektor ds. studenckich, Andrzej Z., szef ochrony odpowiedzialny za bezpieczeństwo podczas imprezy oraz Ewa Ż., była przewodnicząca samorządu studentów UTP, którzy zasiedli dzisiaj na ławie oskarżonych w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy, nie chcą pokazywać twarzy w mediach.
- Czy zgadza się pan z postawionym panu zarzutem? - sędzia Krzysztof Dadełło zapytał Antoniego B.
Tragedia na UTP. Czwarta osoba usłyszała zarzuty prokuratora
Były rektor wstał i oświadczył, że rozumie zarzuty, ale nie przyznaje się do winy. Ponadto B. odmówił składania wyjaśnień w sprawie i odpowiadania na pytania podczas procesu.
Przypomnijmy, tragedia wydarzyła się nocą z 14 na 15 października 2015 roku podczas zabawy inaugurującej nowy rok akademicki na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w bydgoskim Fordonie.
Impreza odbywała się w dwóch miejscach, połączonych długim, wąskim korytarzem. W łączniku zrobił się taki ścisk, że nie można było przejść. Spanikowany tłum napierał na siebie jeszcze bardziej. Kilkanaście osób zostało poszkodowanych, a trzy zmarły w wyniku ucisku na klatkę piersiową. To studentki w wieku 20 i 24 lata oraz 19-letni student.
Ostatnią osobą, która usłyszała zarzuty w tej sprawie był Andrzej Z., pracownik agencji ochrony. Firma pilnowała porządku podczas zeszłorocznej tragicznej imprezy w kampusie Uniwersytetu. Wcześniej do odpowiedzialności śledczy pociągnęli również Antoniego B., rektora UTP, byłego prorektora i przewodniczącą samorządu studenckiego.