Spotkanie obu zespołów uważane jest za lokalne derby, więc przykuło dużą uwagę kibiców, którzy zapełnili stadion. Po ostatnim gwizdku zachowanie kibiców Aremy przerodziło się w zamieszki, a służby bezpieczeństwa eskortowały piłkarzy z boiska. Potem fani wtargnęli na murawę i doszło do bijatyki między nimi a policją. Rozwścieczeni kibole zaczęli rzucać różnymi przedmiotami w siły bezpieczeństwa, na co w odpowiedzi policjanci użyli pałek i granatów z gazem łzawiącym.
Wywołało to panikę w tłumie - ogromna liczba fanów zaczęła się rozpraszać, co wywołało jeszcze większy chaos. Wiele osób upadło i znalazło się pod nogami tłumu.

Po użyciu przez policję gazu łzawiącego kibice mieli problemy z oddychaniem, tracili przytomność i padli namurawę. Według policji, podczas paniki na stadionie zginęły 34 osoby, a reszta ofiar zmarła w szpitalu. Wśród zabitych było dwóch policjantów.
Liczba ofiar może wzrosnąć, bowiem 180 osób zostało rannych i wielu z nich walczy o życie w szpitalu.
Minister bezpieczeństwa Indonezji powiedział, że liczba widzów przekroczyła maksymalną pojemność stadionu: na mecz sprzedano 42 tysiące biletów na stadion, który mógł pomieścić 38 000 widzów.
Po incydencie Indonezyjski Związek Piłki Nożnej zawiesił rozgrywki na tydzień, a także zabronił Aremie rozgrywania meczów na własnym stadionie do końca sezonu.
