Ponad sześćset lat liczy sobie historia bractwa kurkowego w Kcyni, które jako jedyne w kraju może pochwalić się dokumentem potwierdzającym tak piękny wiek.
Niewiele brakowało, aby tak piękną tradycję przerwaną postanowieniem komunistycznej władzy w 1952 roku o delegalizacji bractwa.
<!** Image 2 align=left alt="Image 15299" >Na szczęście jednak o kontynuowanie tradycji zadbali bracia... Kurkowie - Władysław i Jan. - Interesowaliśmy się historią, naszymi tradycjami i postanowiliśmy do nich nawiązać - mówi starszy bractwa, Władysław Kurek. - W 1999 roku zebraliśmy się po raz pierwszy. Dzisiaj jesteśmy jednym z dziesięciu kół w okręgu bydgoskim.
Kurkowe Bractwo Strzeleckie w Kcyni liczy niemal trzydziestu członków - najstarszy ma ponad 80 lat, najmłodszy o 50 mniej. Ponieważ nazwa zobowiązuje - a wzięła się od zawodów strzeleckich (w których celem był drewniany lub blaszany kurek) - co roku urządzają je w Kcyni.
- Strzelamy tydzień przed Zielonymi Światkami, a w dzień ich obchodów obwołujemy króla - dodaje starszy bractwa. - Teraz jest nim Waldemar Domżalski, którego największym przywilejem jest... ufundowanie balu dla całego bractwa. Później strzelamy o tytuł króla żniwnego. Ten ma obowiązek przygotowania balu noworocznego.
Bal taki odbył się 6 stycznia, a w minioną środę kcyńskie bractwo - razem z braćmi z Nakła, Piechcina, Szubina i Wyrzyska na spotkaniu opłatkowym w Grocholinie gościli biskupa Bydgoskiego, Jana Tyrawę. Po słowie pasterskim był występ Zespołu Regionalnego Pałuki, kolędy i tańce. A potem bracia zasiedli przy suto zastawionym stole - barszcz i karp też były - wiodąc długie rodaków rozmowy...(tol)