Wczoraj doszło do spotkania kierownictwa przychodni „kolejowej” z dyrektorem departamentu zdrowia w Urzędzie Marszałkowskim w sprawie pozostawienia placówki.
W Rejonowej Przychodni Lekarskiej przy ulicy Magazynowej w Inowrocławiu leczy się ponad 5 tysięcy pacjentów. Dawniej z usług przyjmujących tam specjalistów korzystali pracownicy PKP i innych służb mundurowych. Stąd właśnie przydomek „kolejowa”.
Dziś przychodzą ludzie z całego miasta. Nic więc dziwnego, że nie ustają zabiegi pracowników i mieszkańców o pozostawienie placówki. Likwidacja oznacza bowiem, że jeszcze bardziej wydłużą się kolejki w pozostałych ośrodkach medycznych. Z takim jednak wnioskiem do marszałka Waldemara Achramowicza przed kilkoma miesiącami wystąpiła dyrekcja Obwodu Lecznictwa w Bydgoszczy, która jest właścicielem budynków. Rady powiatu i miasta jeszcze przed wakacjami negatywnie zaopiniowały ten projekt. Wczoraj kierownictwo przychodni „kolejowej” uczestniczyło w rozmowach w Urzędzie Marszłakowskim na temat warunków pozostawienia placówki. - Pracownicy zaproponowali utworzenie niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej. Jesteśmy gotowi do wspierania takiego działania pod warunkiem, że zatrudnieni zostaną wszyscy dotychczasowi pracownicy. Konieczne jest też opracowanie solidnego biznesplanu - tłumaczy Andrzej Kręgiel dyrektor Departamentu Zdrowia w Urzędzie Marszałkowskim.
Pojawiła się szansa, że placówka nie zostanie zamknięta. Na początku sierpnia marszałek Achramowicz wystąpił z propozycją do inowrocławskiego samorządu o przejęcie przychodni bez zadłużenia przez miasto. Do tej pory z Inowrocławia do Torunia nie nadeszła żadna odpowiedź.