
Bayern Monachium – Chelsea Londyn, finał Ligi Mistrzów 2012
Takiej dramaturgii, jak w 2012 próżno szukać w wielu finałach. „Autobus” Chelsea dowiózł remisowy wynik do serii „jedenastek”, a tam zaczął, precyzyjnym strzałem, Philipp Lahm. Odpowiedział Juan Mata, którego intencje Manuel Neuer wyczuł z ogromną łatwością. Po stronie Bayernu pomylił się jednak Ivica Olić oraz Bastian Schweinsteiger, którzy egzekwowali dwa ostatnie karne. Uderzenie Drogby było już tylko formalnością.
Czy rozpoczynający wygrał? NIE

Lech Poznań – Inter Baku, II runda eliminacji do Ligi Mistrzów 2010
Nie byłoby Lecha wygrywającego z Manchesterem City, gdyby nie wygrana dwumeczu z Interem Baku. Choć brzmi to kuriozalnie, azerski zespół postawił trudne warunki. Kolejorz na wyjeździe wygrał 1:0, lecz w Polsce dał sobie wbić gola, więc dwumecz musiał zostać rozstrzygnięty w rzutach karnych. Tam niemal doszło do katastrofy. Gdy pierwszego karnego obronił Krzysztof Kotorowski, stadion przy ul. Bułgarskiej oszalał z radości. Nieco za szybko, bo serii było aż 11! Ostatecznie, polski bramkarz obronił trzy „jedenastki” a Kolejorz przeszedł dalej. Co się działo potem, dobrze wiemy już z najnowszej historii polskiego futbolu.
Czy rozpoczynający wygrał? TAK

Zawisza Bydgoszcz – Zagłębie Lubin, finał Pucharu Polski 2013
Ostatni finał Pucharu Polski rozstrzygnięty w rzutach karnych. Jiri Bilek rozpoczął konkurs „jedenastek” i pewnie pokonał Wojciecha Kaczmarka. Do piłki podszedł również Sebastian Dudek, ale fatalnie spudłował. Zagłębie miało już prowadzenie 2:0, lecz Dorde Cotra uderzył wprost w Kaczmarka i oblicze finału zupełnie się odmieniło. Piłkarze Zawiszy wrócili „do gry” w fenomenalnym stylu i to oni wznieśli puchar.
Czy rozpoczynający wygrał? NIE

WYNIK
Rezultat tej analizy jest nieprawdopodobny. Okazuje się, że na 10 meczów rozstrzygniętych w rzutach karnych tylko CZTERY kończyły się zwycięstwem tych, którzy zaczynali strzelanie.
Jak widać, na najwyższym poziomie i w najbardziej prestiżowych rozgrywkach statystyka nie zawsze ma wiele wspólnego z rzeczywistością, a emocje i adrenalina dyktują swoje warunki.
A Wy jak sądzicie? Powinniśmy zmieniać kolejność wykonywania „jedenastek”, czy nie ma to żadnego znaczenia? Podzielcie się z nami uwagami na Facebooku!