Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Mackiewicz. Bohater, który wygrał z heroiną i odnalazł góry

Kinga Mierzwiak
Kinga Mierzwiak
Tomasz Mackiewicz
Tomasz Mackiewicz facebook.pl
Od wczoraj oczy wszystkich Polaków zwrócone są ku Nanga Parbat (8126 m n.p.m.), na którą wyruszyli Tomasz Mackiewicz i Elisabeth Revol. Dla Tomka była to siódma próba zdobycia tego szczytu zimą. Niestety, w czwartek wieczorem utracono łączność z himalaistą, a Revol, która była w lepszym stanie niż Mackiewicz, informowała, że jej partner ma ślepotę śnieżną. O Mackiewiczu himalaiści mówią z należytym szacunkiem, choć nie da się ukryć, że był jednym z większych outsiderów w tym środowisku. Na wiele spraw miał zupełnie inne spojrzenie. Być może dlatego, że góry pozwoliły mu odnaleźć siebie. Kim jest Tomasz Mackiewicz, jaka była jego droga do zdobywania kolejnych szczytów, nie tylko górskich?

Urodził się w 1975 roku w Działoszynie. Jako młody człowiek uzależnił się od heroiny. Nowe miasto (przeniósł się do Częstochowy), poczucie zagubienia spowodowały, że wpadł w nałóg, z którego - wydawałoby się - nie ma odwrotu. Uratował go Monar i wojskowa dyscyplina, jaka obowiązuje w ośrodku. Sport, obozy, pobudki o 7.00 rano. Codziennie biegał. To wtedy zrozumiał, że sport to dla niego szansa. Miał świetną formę. W Monarze wytrzymał dwa lata - tyle, ile trwa terapia. Wiedział, że może zacząć nowe życie.

Uznawano go za outsidera, bo Tomasz Mackiewicz (pseudonim: Czapkins) w środowisku himalaistycznym pojawił się niespodziewanie. Po tym, jak opuścił Monar, zdecydował się wyruszyć autostopem do Indii. To była bardzo niskobudżetowa podróż, jak na tamte rejony. Mackiewicz dysponował wtedy zaledwie 400 dolarami. W Indiach poznał Helenę Pys, która prowadziła ośrodek dla osób zarażonych trądem. Zaczął z nią pracować. Opiekował się dziećmi, uczył angielskiego. Wiedział, że to właśnie sport, podróże i działalność charytatywna współtworzą jego nową tożsamość. I dopiero potem pojawiły się góry. Właśnie podczas pobytu w Indiach pierwszy raz widział ośmiotysięczniki, ale z ziemskiej perspektywy. Początkowo wspinał się na niższe szczyty. Stamtąd łatwiej było marzyć, by dotrzeć jeszcze wyżej. Mackiewicz udowodnił, że nie trzeba zarabiać ogromnych pieniędzy, by wspinać się na najwyższe szczyty. Środki finansowe zbierał za pośrednictwem portali crowdfundingowych.

- Nigdy nie chciałem korzystać z pomocy sponsorów. Na początku chodziliśmy w góry z własnych środków. To były najpierw Góry św. Eliasza, dopiero potem pojawiły się Himalaje. Nie podoba mi się to, że góry stały się przestrzenią dla biznesu. Dyskryminować możemy się tu, na dole. A góry to przestrzeń, która powinna jednoczyć - mówił w wywiadzie dla "Dzień dobry TVN" Mackiewicz.

Wspinaczka stała się jego sposobem, by dostać się na szczyt - nie tyle górski, co po prostu, żeby podnieść się z dna, do którego prowadził nałóg.

- Uzależnienie od heroiny jest prawie równie silnym jak uzależnienie od alkoholu. Ale wyjście z heroiny jest bardzo trudne, ponieważ ściąga w dół. Niewielu osobom się to udaje. Zostaje pustka w środku - wspominał w jednym z wywiadów Tomasz Mackiewicz. - Góry to rodzaj medytacji. To czyste, naturalne doświadczenie. To doprowadziło do tego, że góry były kontynuacją poszukiwań tego stanu. Nauczyłem się obserwować swój umysł z pozycji dystansu. Nie muszę tam jechać, żeby czuć spokój, żeby się nie bać i kreować szczęście na płaszczyźnie umysłu.

W tym roku Tomasz Mackiewicz po raz siódmy próbował zdobyć Nanga Parbat. Mimo wcześniejszych zapowiedzi, że zaprzestanie walki o ten szczyt. Towarzyszyła mu Elisabeth Revol. Oboje zdobyli szczyt. Tomek zszedł na poziom 7280 metrów, ale według informacji Revol był w ciężkim stanie - miał śnieżną ślepotę. Himalaistka zdecydowała się schodzić dalej sama. Revol miała jednak odmrożone palce, a jej stan z godziny na godzinę się pogarszał.

Po himalalistów wyruszyła ekipa ratunkowa z K2: Adam Bielecki, Denis Urubko, Piotr Tomala i Jarosław Botor. Bielecki z Urubko dokonali niemożliwego - przetransportowani śmigłowcem na wysokość 4600 m n.p.m w ciągu czterech godzin, a więc osiem godzin przed zakładanym czasem, dotarli na poziom 6000 m n.p.m., skąd uratowali Elisabeth. Na dotarcie do Tomka Mackiewicza nie pozwoliły fatalne warunki pogodowe.

Na razie Tomasz Mackiewicz jest uznany za zaginionego. Bliscy wierzą, że wciąż żyje. Do tej pory los zawsze mu sprzyjał, a on wygrywał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Tomasz Mackiewicz. Bohater, który wygrał z heroiną i odnalazł góry - Gazeta Wrocławska