Zobacz wideo: Najważniejsze transfery w PGE Ekstralidze TOP 5
Niedawno media obiegło zdjęcie Golloba, na którym kontuzjowany żużlowiec stoi, podtrzymywany specjalistycznym sprzętem". Fotografia wywołała sporo emocji i dyskusji na temat postępów w rehabilitacji uszkodzonego rdzenia kręgowego.
ZOBACZ: TOMASZ GOLLOB ZASKOCZYŁ KIBICÓW
- Wiem, że ostatnie zdjęcie wywołało poruszenie. Na razie nie chcę za dużo zdradzać, ale walczymy dalej! - pisał kibicom Gollob, dodając już w mediach, że rzeczywiście jest lepiej, ale póki co, bez przełomu.
W rozmowie z Przeglądem Sportowym, Gollob rozwinął temat swojego zdrowia.
- Na razie nie ma poprawy, przede mną naprawdę bardzo długa droga. Wiem jednak, że ćwiczenia mają sens, a dopiero po czasie okaże się, na co pozwoli mi organizm. Szczerze mówiąc, obecnie w ogóle nie spodziewam się przełomu, bo wiem, że to kwestia nawet nie miesięcy, tylko lat. Może za rok będę mógł się pochwalić choćby minimalnym postępem. Na razie muszę mocno trenować, by sprawdzić, czy uszkodzone fragmenty mojego ciała da się naprawić - powiedział.
W rozmowie dodał również: - Marzę o tym, by zacząć chodzić o kulach. Jestem zdeterminowany, by stanąć i zrobię wszystko, by osiągnąć ten cel. Nie ma dla mnie znaczenia, czy będzie trwało to rok, czy dziesięć lat. Kiedyś, w wieku 17 lat postanowiłem, że zostanę mistrzem świata na żużlu. Spełnienie marzeń zajęło mi 22 lata, ale nawet przez moment nie zwątpiłem, że mi się uda. Teraz jest podobnie, a do nowego wyzwania podchodzę jak sportowiec.
