- Szkoda, wielka szkoda! Z drugiej strony jednak zwyczajnie złość człowieka bierze na widok czegoś takiego - mówi jedna z naszych Czytelniczek.
Na zdjęciach, które przesyła, widać auta zaparkowane wprost na trawniku. To miejsce pośrodku terenu Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. Chodzi o zielony zakątek z drzewami iglastymi na tyłach budynku uczelni przy al. Ossolińskich w Bydgoszczy. Samochody stoją na ziemi, na której wcześniej rosła trawa. Teraz zostało tylko rozjeżdżone błoto.
Kto parkuje na trawniku UKW?
- Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Nie da się, po prostu - mówi nasza rozmówczyni. - Lubię ten zakątek, jest tu przyjemnie, a raczej było. Kiedyś nawet stały w tym miejscu donice z pelargoniami. Latem, oczywiście. Czy ludzie nie są we stanie dbać o dobro wspólne? - pyta.
Kobieta nie wie, czy auta parkowane na parkingu należą do studentów, czy wykładowców. - Jeżeli to samochody osób, które dojeżdżają na zajęcia, to bardzo źle o nich świadczy. Jeśli jednak to samochody pracowników uczelni, to chyba jeszcze gorzej. Obok jest parking, są miejsca dzielone z instytutem weterynaryjnym, ale nie, po prostu trzeba podjechać jak najbliżej wejścia. Nie mogą się pofatygować, by zrobić parę kroków?
W poniedziałek we wskazanym miejscu nie zastaliśmy już aut. Pozostała rozjeżdżona ziemia. Obok jednak widać biało-czerwoną taśmę rozpiętą na dwóch prętatach.
- Nikt nam wcześniej nie zgłaszał tej sytuacji - mówi Renata Malak, kanclerz Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. - Tam jest starodrzew, wokół teren zielony. Absolutnie nie powinno i nie wolno tam parkować. Zajmę się tą sprawę, wyjaśnię. Wcześniej, pamiętam, ułożono w tym miejscu nawet kamienie, by odgrodzić teren od jezdni - mówi kanclerz.
