Informacje o zainteresowaniu krośnian Krzysztofem Kasprzakiem podał portal Sportowe Fakty. Ma to sens, bo Wilki w ten sposób wzmacniają swój skład, a jednocześnie osłabiają jednego z głównych konkurentów w walce o utrzymanie w kolejnym sezonie. Wilki po awansie maja kilkanaście mln zł do wydania i mocne wsparcia sponsora strategicznego. Krzysztof Kasprzak ze średnią 1,66 pkt/bieg był krajowym liderem GKM w ostatnim sezonie i ma być ważną postacią zespołu w 2023 roku. Teraz w Krośnie, według nieoficjalnych informacji, może zarobić nawet 1,7 mln zł.
Kasprzak już pożegnał się z GKM. W Grudziądzu nie mają już żadnego krajowego seniora, nie licząc Norberta Krakowiaka, który zajmie miejsce dla zawodnika U-24. Od środy więc działacze pilnie przeszukują transferowy rynek. Pierwszym wyborem był Grzegorz Zengota, który zaliczył solidny sezon w barwach I-ligowego ROW Rybnik. Problem w tym, że 34-latek z potencjałem na niezłe występy w PGE Ekstralidze miał znacznie więcej ofert i jak się dowiadujemy nieoficjalnie, wybrał już Unię Leszno, w której ma zastąpić Piotra Pawlickiego.
GKM ma kłopot, bo podać polskich seniorów jest bardzo skromna. Dlatego bardzo możliwe, że do drużyny dołączy Mateusz Szczepaniak, który straci miejsce w Krośnie na rzecz Kasprzaka. Żużlowiec ma znikome doświadczenia w PGE Ekstralidze, a ostatnie sezony spędził w I lidze (w Wilkach 1,92 na bieg). Wielkiego wyboru jednak nie ma. W tej sytuacji ligowy skład GKM wyglądałby tak: Nicki Pedersen, Max Fricke, Frederik Jakobsen, Mateusz Szczepaniak, Norbert Krakowiak i para młodzieżowców.
Wydawało się, że emocje transferowe w PGE Ekstralidze skończyły się już dobre kilka tygodni temu, ale kilka klubów może jeszcze wstrząsnąć rynkiem. Na razie autorem największego zamieszania są Wilki Krosno. O skuteczności w negocjacjach beniaminka przekonali się ostatnio w Lesznie. Unia od wielu tygodni miała w ręku porozumienie z Jasonem Doylem, ale Australijczyk złamał słowo i w Krośnie może zarobić nawet 3,5 mln zł w kolejnym sezonie.
Niewykluczone, że do gry wkroczą jeszcze Apator Toruń i Betard Wrocław. Jeśli zostanie utrzymany zakaz startów Rosjan w PGE Ekstralidze, to oba kluby będą miały wolne miejsce w kadrze i będą w stanie rzucić na rynek kontrakty wartości 3,5 do 4 mln zł. Oficjalnie zmiany baw klubowych są możliwe dopiero od 1 listopada.
