Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie jest kwestia ceny

Krzysztof Wypijewski
Żużel to wciąż najpopularniejsza dyscyplina sportu w Bydgoszczy. Jednak frekwencja maleje z roku na rok. Aktualnie na mecze ligowe przychodzi średnio niewiele ponad 5,5 tysiąca osób.

Żużel to wciąż najpopularniejsza dyscyplina sportu w Bydgoszczy. Jednak frekwencja maleje z roku na rok. Aktualnie na mecze ligowe przychodzi średnio niewiele ponad 5,5 tysiąca osób.

<!** Image 3 align=none alt="Image 194130" sub="Piotr Januszkiewicz ubolewa, że na mecze żużlowców przychodzi coraz mniej ludzi. [Fot.: Michał Szmyd]">Jaką średnią frekwencję na meczach Polonii zakładał Pan przed tym sezonem?

Miałem nadzieję, że średnio będziemy sprzedawać 8 tysięcy biletów. Do tego dochodzi blisko tysiąc posiadaczy karnetów.<!** reklama>

Chętnych na wejściówki jest prawie o połowę mniej. Dlaczego?

Powodów jest kilka. Przede wszystkim przestarzała infrastruktura stadionowa. Kibice, z którymi się spotykam, często też powtarzają, że zbyt często zmienia się skład drużyny. Że jest zbyt mało wychowanków i nie ma się z kim identyfikować. Frekwencji nie sprzyjają też częste zmiany regulaminowe. Dla wielu osób żużel przestał być sportem, a stał się grą interesów różnych grup ludzi. Fani tego nie lubią.<!** Image 4 align=none alt="Image 194130" sub="Takie obrazki, jak na zdjęciu z prawej, należą do rzadkości [Fot.: Michał Szmyd]">

A może Polonia Bydgoszcz ma za drogie bilety? Jak to wygląda w porównaniu z innymi klubami żużlowymi startującymi w Enea Ekstralidze?

Docierają do mnie opinie, że jest zbyt drogo, ale są to pojedyncze głosy. Z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że mamy jedne z najtańszych biletów w kraju. Można to sprawdzić zaglądając na strony internetowe poszczególnych klubów. Chociaż zdaję sobie sprawę, że kibice chcieliby płacić 15-20 złotych. Jeśli zostanie wprowadzony nowy regulamin finansowy, który ograniczy pensje żużlowców, to może do tego dojdzie.

Kibice, którzy dzwonią do redakcji „Expressu”, często powtarzają, że Polonia powinna wprowadzić tańsze bilety. Mówią, że ludzi przyjdzie wtedy więcej i klub więcej zarobi...

To nie jest takie proste. Pamiętajmy o kosztach organizacji imprezy. Przed każdym meczem musimy zgłaszać zakładaną frekwencję. Od tego zależy kwota ubezpieczenia i liczba zatrudnionych ochroniarzy. Jeśli zrobimy bilety po 5 złotych i założymy, że przyjdzie 15 tysięcy osób, a faktycznie na Sportową pofatyguje się 10 tysięcy, to klubowi się to nie opłaci. Zwłaszcza, że niższe ceny wcale nie wpływają na frekwencję. Wystarczy przypomnieć sobie ostatnie mecze z sezonów 2010 i 2011. Na spotkania, odpowiednio z Włókniarzem Częstochowa i Startem Gniezno, znacznie obniżyliśmy ceny, a i tak nie było oszałamiającej liczby widzów na trybunach.

Może rozwiązaniem byłoby wprowadzenie biletów ulgowych? Myślę o takich za połowę ceny dla uczniów, studentów, emerytów, rencistów...

W żadnym polskim klubie żużlowym nie ma biletów, które kosztują 50 procent tego, co normalny. Jeżeli są ulgowe, to tańsze o 3-5 złotych. My nie chcieliśmy wyróżniać żadnej grupy ludzi. Na mecz Polonii każdy może kupić sobie tańszą wejściówkę. Wystarczy nabyć ją w przedsprzedaży.

Jeśli od przyszłego roku wejdzie w życie nowy regulamin finansowy, to klub będzie wydawał mniej pieniędzy na pensje dla żużlowców. Czy to oznacza tańsze wejściówki?

Mam nadzieję, że będzie taniej. Jednak jest zdecydowanie za wcześnie na podawanie konkretnych kwot.

Dziękuję za rozmowę.


Jak wygląda frekwencja na innych obiektach, Imprezach i meczach klubowych w Bydgoszczy

Zawisza (3700-8500)

Nie jest tajemnicą, że piłkarski Zawisza, jak to bywa w wypadku klubów z wielką tradycją, ma swoich zagorzałych sympatyków, którzy przychodzą na mecze także wtedy, gdy zespół gra w niższych ligach. A Zawiszy zdarzało się grać także w V lidze (sezon 2002/2003). Z każdym rokiem i po kolejnych awansach kibiców przybywa. Dla przykładu w ubiegłym I-ligowym sezonie mecz z Arką Gdynia (30 kolejka) obejrzało na trybunach 7650 kibiców, zaś spotkanie z Pogonią Szczecin (32 kolejka) prawie 8500! W podsumowaniu sezonu zaplecza ekstraklasy fani „Zetki” zajęli 1. miejsce. Ich 17. meczów na Gdańskiej obejrzało średnio 5.408. We wspólnym zestawieniu frekwencji T-Mobile Ekstraklasy i I ligi Zawisza zajął 11. miejsce. Teraz będzie drugie podejście do ekstraklasy i na pewno rosnące zainteresowanie na trybunach. (Fa)

Delecta (1100-5000)

W minionym sezonie najmniej kibiców przyszło oglądać drugi pojedynek w walce o 5. miejsce w PlusLidze z AZS Częstochowa, było ich 1100. Około 4-5 tysięcy pojawia się na meczach ze Skrą Bełchatów. Na spotkaniu z tym rywalem ustanowiono też rekord. W sezonie 2009/2010 hala była pełna. Na trybunach pojawiły się dokładnie 6082 osoby. Średnio w minionym sezonie pojawiało się 2700 fanów męskiej siatkówki.

- Jest wiele czynników, które wpływają na frekwencję na meczach - mówią w klubie. - Przede wszystkim termin rozgrywania spotkania i jego godzina. Istotne na pewno jest też to, jak prezentuje się drużyna, jakie osiąga wyniki. Nie bez znaczenia pozostaje klasa przeciwnika. Większym zainteresowaniem cieszą się spotkania, w których podziwiać można gwiazdy polskiej i światowej siatkówki. (marc)

Pałac (300-800)

Na meczach bydgoskich siatkarek oszałamiającej frekwencji nie ma. W minionym sezonie do hali „Łuczniczka” średnio przychodziło 300-400 kibiców na mecz. W minionym sezonie zdarzały się jednak spotkania, które obserwowało ok. 800 osób. Większa widownia była efektem tego, że w zespole jest dużo wychowanek, które w fazie zasadniczej radziły sobie nadspodziewanie dobrze. Liczba widzów zależała też od klasy rywala. (marc, kris)

Lekka atletyka - (1000-5000)

Bydgoszcz z racji najlepszego obiektu w kraju nazywana jest stolicą królowej sportu. Tu odbywają się największe międzynarodowe imprezy m.in. dwukrotnie MŚ w 1999 roku - pierwsze w kategorii juniorów młodszych i w 2008 roku MŚ juniorów. Na tych zawodach średnio pojawiało się każdego dnia na obiekcie przy ul. Gdańskiej po 10.000 widzów. Znacznie mniej kibiców emocjonuje się rozgrywanym co roku międzynarodowym festiwalem lekkoatletycznym (1000 -3000). Jeszcze mniejszym zainteresowaniem cieszą się MP. Na przeciwnym biegunie jest halowy mityng Pedro’s Cup. Na trzy wybrane konkurencje - w tym roku były to skoki o tyczce kobiet, mężczyzn i kula mężczyzn - w 5-tysięcznej hali „Łuczniczka”, dzięki przystępnej cenie biletów (12 i 8 zł) zabrakło wejściówek. Jaka jest recepta na sukces? Organizatorzy tak dobierali konkurencje rozgrywane przy muzyce, aby nasi medaliści IO i MŚ - Paweł Wojciechowski, Anna Rogowska, Tomasz Majewski - rywalizowali ze światowymi gwiazdami m.in. carycą tyczki Rosjanką Jeleną Isinbajewą. Władze miasta i główny sponsor Elite Cafe co roku decydują się, aby połowę biletów rozdać za darmo do szkół i klubów. Chętni zgłaszają się z całego kraju, a niektórzy na podróż w obie strony jednego dnia poświęcają ponad 10 godzin! (SK)

Artego (400-500)

Występujące w ekstraklasie (od roku 2009) koszykarki Artego swoje mecze rozgrywają w hali Chemika. Obiekt przed pierwszym sezonem przeszedł częściową modernizację (musiał spełniać wymogi PLKK) - między innymi zamontowano krzesełka, których obecnie jest 420. Jeśli doliczyć miejsca stojące na balkoniku ponad trybunami - na Glinkach bydgoską drużynę może oglądać około 500 kibiców. I taka liczba pojawiała się w minionym sezonie, ale tylko do końca rundy zasadniczej. Wobec niezakwalifikowanie się Artego do play off frekwencja gwałtownie spadła, i w hali pojawiała się już tylko naprawdę garstka fanów, w większości krewnych i znajomych. (nad)

Franz Astoria (400-800)

Sezon 2011/2012 przyniósł koszykarzom Astorii awans na zaplecze ekstraklasy. W trakcie rozgrywek w II lidze kameralna sala przy ul. Waryńskiego nie wypełniała się do ostatniego miejsca (średnio 400-600 osób). Dopiero mecze play off, a zwłaszcza ostatni (przegrany) z AZS Politechniką Poznańską oglądał nadkomplet około 800-900 fanów (sala ma około 750 miejsc). Podobną pojemność miał stary, kultowy wręcz obiekt przy ul. Królowej Jadwigi, w którym „Asta” rozgrywała swoje mecze także w ekstraklasie w sezonach 1989/1990 i 1991/1992 (opuściła go w 2010 roku). Kolejne trzy lata na najwyższym szczeblu (2003-2006) czarno-czerwoni spędzili już w „Łuczniczce”. Wówczas ich grę obserwowało do 4 tysięcy widzów. (nad)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!