Nawet rynkowe prognozy były niższe; analitycy przewidywali przyspieszenie gospodarki do 3,9 proc. z 2,5 proc. rok do roku w ostatnich czterech miesiącach 2016 roku.
- U źródeł tego przyspieszenia stoi mocna konsumpcja, odbicie w inwestycjach i efekt bazy. Prognozy te, pomimo że w ostatnim czasie zostały zweryfikowane w górę z 3,7 proc. do wspomnianych 3,9 proc., mogą jednak i tak okazać się zbyt niskie - komentuje Marcin Kiepas, główny analityk Fundacji FxCuffs. - W mojej ocenie wzrost przekroczy barierę 4 proc. i roczna dynamika PKB ukształtuje się na poziomie 4,1 proc. R/R. Będzie to najwyższy wynik od IV kwartału 2015 roku, gdy polska gospodarka rozwijała się w tempie 4,6 proc. rok do roku. Takie dane przełożą się na umocnienie złotego, ale też spotkają się z pozytywną reakcją na rynku długu oraz na warszawskiej giełdzie.
Prawdopodobne świetne dane o polskim PKB, w połączeniu z dobrymi nastrojami na rynkach globalnych to prosta recepta na dalsze umocnienie złotego.
Pytanie tylko na ile to będzie trwały ruch? Czy takie dane nie są już zdyskontowane?
- To o tyle zasadne pytanie, że umocnienie złotego trwa już od grudnia ub.r. i już większość z obecnie napływających optymistycznych wieści z polskiej gospodarki jest zawarta w cenach. Dlatego dane o PKB traktuję jako ostatni akord aprecjacji polskiej waluty, po czym istotnie wzrośnie ryzyko realizacji zysków. Przede wszystkim dlatego, że w sytuacji gdy po takich danych szanse na wcześniejsze podwyżki stóp procentowych w Polsce nie wzrosną (a nie wzrosną), po prostu zabraknie paliwa do dalszego umocnienia złotego. Stąd też za miesiąc kursy głównych walut będą o 5-10 gr wyższe niż to ma miejsce obecnie - uważa Marcin Kiepas.
Obejrzyj wideo:
Firmy rodzinne wciąż mają dużą przyszłość w Polsce
