Jeżeli posiadacze kominków ogrzewających domy myśleli, że ceny liściastego drewna opałowego - buku, dębu, jesionu czy olchy - w tym roku spadną, to się mylili. Logika podpowiadała, że skoro teraz, na podstawie „lex Szyszko” wycinało się więcej drzew, to ceny powinny też być niższe...
Jeden z podbydgoskich sprzedawców tłumaczy jednak: - Część drewna, które u mnie jest, połupane i przycięte, leży na placu jeszcze zanim weszły w życie nowe przepisy. Poza tym, nie ma co ukrywać - wokół Bydgoszczy buduje się wiele domów jednorodzinnych, a każdy z właścicieli chce mieć kominek, bo to dobre źródło ogrzewania. A każdy ze sprzedawców chce zarobić... Popyt jest coraz większy, mimo to za metr przestrzenny utrzymuję ubiegłoroczne ceny. Na przykład jesion czy jawor, układany na ciężarówce, kosztuje u mnie 170 zł.
>> Najnowsze i najciekawsze informacje z Bydgoszczy i regionu: www.expressbydgoski.pl
To normalna cena za układane i przycięte drewno kominkowe. Brzoza jest nieco tańsza, bo szybko się pali, najtańsza jest topola - jak się uda „trafić” dostawcę, to cena wyniesie nawet około 80 zł za metr. Tyle że na topolę raczej nie ma chętnych z powodów praktycznych - daje dużo popiołu i mało ciepła.
Widowiskowa chmura nad Bydgoszczą. Co to było?
Drewno opałowe można dostać także w nadleśnictwach Żołędowo i Bydgoszcz. Okazji cenowych też tu nie ma. Zasady sprzedaży drewna określane są zarządzeniem dyrektora generalnego Lasów Państwowych.
W nadleśnictwach dębinę dostaniemy za 180 zł za metr przestrzenny, brzozę za 160 zł, a topolę za 110. Drewno iglaste, głównie z sosen i do odpowiednich pieców, to koszt 140 zł za metr. Drewno jest połupane, ale trzeba sobie samemu zapewnić transport.
Co dzieje się z drewnem z drzew wycinanych w mieście?
- Te wycięte na przykład na terenie inwestycji trafiają do wykonawcy wycinki – w zamian on proponuje niższą cenę usługi - wyjaśnia Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta miasta.
Zobacz również:
Wideo: Pogoda na dzien´ + 2 kolejne dni (28.07 + 29-30.07.2017) | POLSKA