Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłumy ciągną nad morze do Krynicy. Nikt tam nie widział wirusa

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
To co się działo w ostatni weekend w Krynicy Morskiej, dobrze wróży branży turystycznej i gastronomicznej – będą odrabiać straty po pandemii koronawirusa. Ale źle wróży zdrowiu społeczeństwa.

Główne ulice popularnego kurortu na Mierzei Wiślanej to Gdańska i Portowa. To przy nich znajdują się dziesiątki restauracji, barów, budek z kebabami, frytkami, goframi i lodami.

W długi weekend (przedłużony na starcie dzięki czwartkowemu Bożemu Ciału) wszystkie te lokale wypełnione były szczelnie klientami, a przed nimi ustawiały się długie kolejki. Kelnerki przestrzegały gości, że oczekiwanie na podanie obiadu może potrwać nawet 1,5 godziny.

- Robimy co w naszej mocy, ale zamówień jest nadzwyczajnie dużo – usłyszeliśmy w jednej z restauracji.

Po mieście krążyły od rana do późnego wieczora elektryczne meleksy… Plaża zapełniała się spragnionych słońca (mniej kąpieli), szybko pojawiały się parawany i kopane naprędce grajdoły.

I niestety – ani w mieście, w placówkach gastronomicznych, w sklepach, przy stoiskach z biżuterią, ani na plaży, nie było widać ludzi w maseczkach. Na palcach jednej ręki można było wyliczyć tych, którzy ją mieli – to wyłącznie starsi ludzie, pensjonariusze sanatoriów. Dominowało generalne hasło: Hulaj dusza, piekła nie ma! A dokładniej: można robić co się chce, kto tu widział jakąś epidemię?

Krynica Morska jest warta grzechu, choć może nie grzechu zaniechania, by nie znaleźć się na szpitalnym łóżku.

Miejscowość rozbudowała się między brzegami Zalewu Wiślanego a Zatoki Gdańskiej, w dużej części na ogromnych wydmach. Tam gdzie nie postawiono domów, wciąż króluje natura – to nadmorski las wypełniony świergotem najprzeróżniejszych gatunków ptaków. Cały teren zajmowany przez miasto znajduje się w Parku Krajobrazowym „Mierzeja Wiślana”.

Z portu nad zalewem można się wybrać w rejs statkiem lub szybką łodzią. Można też zobaczyć kilka km na zachód prace przy przekopie Mierzei Wiślanej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedźwiedź szuka pożywienia w koszu na odpadki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tłumy ciągną nad morze do Krynicy. Nikt tam nie widział wirusa - Gazeta Pomorska