Terapeutyczna budzi strach

Pierwsza w mieście licealna klasa terapeutyczna powstanie w XIII Liceum Ogólnokształcącym w Fordonie. Od września będzie się w niej mogło uczyć 15 nastolatków. Trafią tu ci, którym prawo zamknęło drogę do klas integracyjnych (nie mają szans na uzyskanie orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego, wymaganego przy przyjęciu do takiej klasy), ale którym zdrowie nie pozwala na naukę w zwykłych szkołach.
[break]

W licznych klasach, gdzie nauczyciel nie ma czasu na indywidualne podejście, a pomoc psychologa nie jest możliwa od ręki.

- Możemy przyjąć uczniów z trudnościami rozwojowymi, niepełnosprawnych ruchowo, z zaburzeniami zachowania i emocji lub uczniów z chorobami psychosomatycznymi - wymienia Małgorzata Kryś, dyrektor ZS nr 35, w którym mieści się XIII LO. To ona dostrzegła potrzebę stworzenia u nas takiej klasy, na wzór 22 działających z powodzeniem w jednym z łódzkich liceów, jedynej szkole w Polsce, która specjalizuje się w prowadzeniu klas terapeutycznych.
To, że takiej szkoły z Bydgoszczy brakuje, pokazuje ostatnia rekrutacja do tutejszej klasy integracyjnej - procedury nie pozwoliły tu przyjąć nastolatki z głęboką depresją. Od lat w innej szkole kierowano ją na nauczanie indywidualne, marzyła o tym, by móc uczyć się z rówieśnikami. Musiała trafić do zwykłego liceum, gdzie automatycznie przydzielono jej indywidualne nauczanie, co na pewno nie przyspieszyło jej powrotu do zdrowia.

- Na szczęście są i pozytywne przykłady - mówi Małgorzata Kryś. - Trafił do nas chłopiec, który po rocznej nauce w szkole przyszpitalnej, jako pacjent oddziału psychiatrycznego, nie mógł wrócić do swojej szkoły, bo tam oferowano mu tylko naukę w domu. Udało się go umieścić w naszej klasie integracyjnej, zdał maturę, poszedł na studia. Dla takich uczniów tworzymy klasę terapeutyczną.

- Rodzice boją się właśnie tego określenia. Terapeutyczna budzi w nich złe skojarzenia, to działa tak jak lęk przed pójściem z dzieckiem do psychologa, utożsamianym z psychiatrą - tłumaczy Janusz Sapiński, dyrektor XLIV LO w Łodzi. - A tu nie ma się czego bać, ta terapia ma polegać przede wszystkim na odczytywaniu indywidualnych potrzeb edukacyjnych dziecka, na odpowiadaniu na nie i na zapewnieniu pomocy pedagoga i psychologa na czas. Dzięki małym oddziałom możemy na jednej lekcji pracować najróżniejszymi metodami, takimi, jakich potrzebują uczniowie.

Czeka nas wiele pracy
Tak wyglądać mają lekcje w bydgoskim liceum. Dodatkowo prowadzone będą zajęcia fakultatywne biznesowo-ekonomiczne, które mają pomóc nastolatkom odnaleźć się w przyszłości na rynku pracy. Do tego możliwość udziału w plastycznych zajęciach z artterapii i specjalne lekcje dla dyslektyków czy trening umiejętności społecznych.
- Pracy przed nami dużo, bo uczniowie klas terapeutycznych zdają dokładnie takie same egzaminy, co ich zdrowi rówieśnicy - mówi Małgorzata Kryś. - Doświadczenie w klasach integracyjnych i ogólnych pokazuje, że uczniowie na przykład z przewlekłymi chorobami, mają duże trudności z nauką na skutek długotrwałych nieobecności, słabszej odporności na stres podczas egzaminów. Nie może to jednak jednoznacznie świadczyć o ich niższym potencjale edukacyjnym. Tworząc im właściwe warunki w klasach o małej liczbie uczniów, z dostosowanymi warunkami i metodami pracy prowadzonymi przez właściwie przygotowaną i doświadczoną kadrą nauczycieli, dajemy im szansę na rozwój oraz osiąganie sukcesów na miarę swoich możliwości.