Iga Swiątek po półtorej godziny gry awansowała do półfinału French Open. Rywalką Polki w ćwierćfinale była Amerykanka Coco Gauff, z którą wygrała 6:4, 6:2. Obie tenisistki grały ze sobą w ubiegłorocznym finale.
- Jestem zadowolona, pierwszy set był wymagający, bo Coco zdołała odrobić przełamanie i musiałam znów to zrobić. Później wyciągnęłam wnioski z tych pierwszych gemów i grałam coraz lepiej. Wykorzystywałam też swoje szanse w ważnych momentach - oceniła trzykrotna zwyciężczyni Wielkiego Szlema, Iga Świątek
Można powiedzieć, że tenisistka z Raszyna jest katem Coco Gauff. 19-latka ani razu nie pokonała liderki światowego rankingu. Siedmiokrotnie triumfowała 22-latka. W finale sprzed roku Amerykanka przegrała 6:1, 6:3.
- Nie wygrałam, więc to co próbowałam oczywiście nie przyniosło skutku. Mam jednak wrażenie, że chwilami działało. Będę musiała to wszystko przeanalizować. Czuję postęp w stosunku do ubiegłego roku, ale przeciwko Idze trzeba zagrać jeszcze lepiej - powiedziała po zakończonym meczu finalistka z 2022 roku, Coco Gauff
Obrończynię tytułu po pokonaniu szóstej zawodniczki światowego rankingu, czeka starcie z Brazylijką Beatriz Haddad Maią. Rywalka Świątek pokonała Ons Jabeur 3:6, 7:6 (7-5), 6:1.
Haddad Maia w swojej karierze potrafiła znaleźć sposób na polską tenisistkę. Na kortach w Toronto wygrała 6:4, 3:6, 7:5.
- To był wymagający mecz. Ona umie świetnie grać w tenisa i nie dotarła do półfinału przez przypadek. Widać, że walczy do ostatniej piłki i zawsze daje z siebie sto procent - podkreśliła Polka
- Półfinał to dla mnie świetny wynik, bez względu na to, jak ten turniej się skończy. Obrona tytułu powoduje dodatkową presję i cieszę się, że w kolejnym roku dobrze się tu prezentuję - przyznała na konferencji prasowej
Mecz Igi Swiątek z Beatriz Haddad Maią odbędzie się w czwartek, 8 czerwca, nie wcześniej niż o godzinie 16.30.
(PAP)
