Na jednym worku odpadów nigdy się nie kończy. Zawsze znajdzie się ktoś, kto podrzuci drugi, trzeci, dziesiąty. A właściciel, który powinien dbać o porządek na posesji, nie zawsze jest uchwytny.
<!** Image 2 align=right alt="Image 140053" sub="Do niedawna pustostan przy ulicy Zygmunta Augusta 28 zasypany był śmieciami. Dzikie wysypisko wskazuje pracownik pobliskiego zakładu kamieniarskiego. Miasto uprzątnęło teren, ktoś jednak będzie musiał za to zapłacić Fot. Miłosz Sałaciński">Ulica Świętojańska jest w ścisłym centrum Bydgoszczy. A tam... - Pomiędzy numerami 19 a 21 mieszkańcy urządzili sobie duży śmietnik. Nie ma pojemników, odpadki wyrzucane są do wnęki, lada dzień będą wysypywały się na ulicę! - alarmuje Czytelniczka z ul. Hetmańskej.
- Ten dom do nikogo nie należy - mówi Krystyna Płonka, uchylając drzwi swojego mieszkania na parterze przy Świętojańskiej 19. Klatka schodowa obdrapana, zimna, brudna. - Właścicielka umarła w zeszłym roku. Są spadkobiercy, ale gdzieś się przenieśli. Mamy administratorkę, która kazała wpłacać sobie pieniądze na konto, ale zbuntowaliśmy się, bo nie wiedzieliśmy, do kogo one trafiają. Pani Sabina, gdy żyła, też niewiele w budynku robiła, żadnego remontu, porządku. Był pan, który sprzątał, teraz sami musimy sobie radzić. Pojemniki na śmieci nam zabrano, nie mamy gdzie wyrzucać odpadów, a pozbyć się ich trzeba - mówi. Ubrana w golf, bo w mieszkaniu ma zimno. Piec zapchany, nie ma kto przeczyścić. Pani Sabina mieszkała naprzeciwko. Teraz mieszkanie podobno należy do syna, ale ten wyjechał gdzieś do Irlandii. Pod adresem Świętojańska 19 jest 7 mieszkań. Sklep odzieżowy „Daniela” kiedyś cieszył się popularnością, teraz pozostał po nim tylko szyld. W środku, podobnie jak w lokalu obok, znajduje się pełno śmieci. - Lada dzień po parapecie zaczną mi biegać szczury. Przymroziło, to nie ma smrodu, ale z dnia na dzień będzie gorzej. To odpadki, idealna pożywka dla gryzoni - mówi Hanna Jabłońska. W jej domu już od progu czuć ciepło, kamienica nr 21, w której mieszka, należy do prywatnego właściciela. - Zgłosiłam te śmieci do Straży Miejskiej, podobno część budynku ma jednego właściciela, druga należy do miasta. A ja w środę mam gości z Europy, a tu taki wstyd - mówi lokatorka.
Jak się jednak okazuje, sprawa nie jest łatwa do rozwiązania z uwagi na nieuregulowane kwestie majątkowe.
<!** reklama>Podobnych przypadków w Bydgoszczy jest więcej. Przykładem jest pustostan przy Zygmunta Augusta 28. - Właściciel tego miejsca nie żyje, dopóki nie zostaną zakończone procedury spadkowe, jest on tak zwana „masą spadkową”. Zaczęto tam gromadzić śmieci, zgłosiliśmy sprawę ratuszowemu wydziałowi gospodarki komunalnej i ochrony środowiska, wnioskując o „wykonanie zastępcze”, w ramach którego miasto sprząta, ale obciąża kosztami, w tym przypadku, prawdopodobnie przyszłego właściciela - wyjaśnia Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej. Podobna sytuacja jest przy Świętojańskiej 19, gdzie prawdopodobnie właścicieli było trzech - dwóch nie żyje, trzeci jest za granicą. - Tę sprawę również zgłosiliśmy do Urzędu Miasta, jest w toku - mówi rzecznik. Przed kilkoma laty straż miejska miała podobne kłopoty z budynkiem na rogu ulic Śląskiej i Jasnej, którego właścicielka mieszkała w Sopocie i trudno było się z nią skontaktować, czy na ul. Gdańskiej, którego właściciel po czynsz przyjeżdżał raz w miesiącu i to o określonej godzinie...
Opinia
To bardzo kosztowne
Z rozwiązania, jakim jest wykonanie zastępcze, korzystamy sporadycznie, bo to bardzo kosztowne. A nie mamy własnych służb, które mogłyby miasto uprzątnąć, wszystko odbywa się na zasadzie zlecenia. Oczywiście są sytuacje, zagrażające życiu czy zdrowiu. Wtedy musimy interweniować.
Zbigniew Pałka,
dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska
i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Bydgoszczy
