LEGIA WARSZAWA - BKS VISŁA PROLINE BYDGOSZCZ 3:2
Sety: 22:25, 29:27, 19:25, 25:22, 17:15
LEGIA: Bobrowski 3, Abramowicz 11, M. Stępień 2, Rawiak 17, Akala 14, Żakieta 30, Sumara (libero), Tomczak (libero) oraz Obuchowicz 1, Gomułka 2, B. Stępień 7, Szewczyk.
BKS: Gutkowski 8, Kaźmierczak 7, Wierzbicki 21, Galabov 27, Radziwon 7, Masny 1, Bonisławski (libero) oraz Owczarz 5
Pierwszy mecz w Bydgoszczy zakończył się zdecydowanym zwycięstwem miejscowych, którzy wygrali 3:0 w 79 minut, oddając rywalom tylko 46 "małych" punktów.
W pierwszym secie rewanżu przy stanie 9:8 bydgoszczanie zdobyli trzy punkty z rzędu, po dwóch błędach rywali i bloku Jana Galabova. W końcówce przewaga wzrosła do pięciu punktów (22:17), po wygranej kontrze przez Damiana Wierzbickiego. Niestety, potem podopieczni Marcina Ogonowskiego przestali grać. Wygrywali zaledwie 23:22. Jednak ostatnie dwa punkty padły ich łupem.
Przebieg drugiej partii był podobny. Siatkarze z Bydgoszczy od początku przejęli inicjatywę (5:2), potem podwyższyli (9:5). Jednak wtedy przydarzył im się słabszy fragment, kiedy przegrali trzy kolejne akcje. Potem było gorzej. Po dwóch błędach Galabova przegrywali już 14:16. Przerwa trenera Ogonowskiego nic nie dała, bo kolejna akcja znowu została przerwana. Bydgoszczanie się nie poddali i doprowadzili do remisu 22:22. Niestety, w grze na przewagi okazali się gorsi.
Trzecia odsłona początkowo była wyrównana. Przy stanie 10:9 zaczął się lepszy fragment gry siatkarzy BKS Visła Proline. W tym czasie skutecznie grali środkowi Wojciech Kaźmierczak i Damian Radziwon. Do końca to już goście dominowali na boisku.
Czwarta część była niezwykle wyrównana. Niestety, przy wyniku 20:20 bydgoszczanie przegrali trzy kolejne akcje i tych strat już nie odrobili.
W tie breaku bydgoszczanie przegrywali już 5:10, ale doprowadzili do remisu 11:11. Obronili jednego meczbola, sami mieli piłkę meczową, ale jej nie wykorzystali i potem przegrali dwie decydujące akcje.
To była już piąta porażka w sezonie bydgoskiego zespołu. Co gorsza bydgoszczanie nie wykorzystali potknięcia BBTS Bielsko-Biała, który sensacyjnie przegrał z broniącym się przed spadkiem Mickiewiczem Kluczbork 2:3 i nie zmniejszyli strat do lidera. Dalej tracą do BBTS sześć punktów. A jeśli swój zaległy mecz wygra MKS Będzin, to BKS Visła Proline straci pozycję wicelidera.
Już w sobotę bydgoski zespół podejmie ekipę z Będzina. Początek meczu w Łuczniczce o godz. 17.
