"Zaskoczyło mnie tempo ofensywy talibów. Wycofanie się Amerykanów na pewno doprowadziło do całkowitego upadku morale afgańskich żołnierzy i to ma wpływ na dynamikę zdarzeń. Do tego należy dodać błędy i braki związane ze szkoleniem, czy brak koordynacji działań. Amerykanie gwarantowali bowiem względną stabilność i zaopatrzenie" - twierdzi były ambasador RP w Afganistanie w rozmowie z Onet.pl.
"Z drugiej strony zaskoczyła mnie jakość ofensywy, która w większości jest bezkrwawa. Nie ma ciężkich masakr i egzekucji. To wygląda na pokojowe przekazanie władzy. Rozstrzelania się zdarzają, ale jak na spodziewane wściekłe działania talibów jest tego zaskakująco mało" - zauważa Piotr Łukasiewicz w rozmowie z Onetem.
"Talibowie będą chcieli zachować pozory pokojowego przekazania władzy, dlatego wyobrażam sobie, że ich kampania nie będzie ostra. Bojownicy szukają akceptacji ze strony Zachodu, która gwarantowałaby zaopatrzenie w razie kryzysu humanitarnego czy w czasie pandemii koronawirusa. Nie chodzi tu o pomoc krajów Europy czy USA, ale na przykład Arabii Saudyjskiej, czy Pakistanu. Nie spodziewam się jednak zamknięcia Afganistanu tak, jak to było w latach 90." - mówi Onetowi Łukasiewicz.
Źródło: Onet.pl
