Jak wynika z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl, w grudniu 2024 r. ceny mieszkań w Bydgoszczy ukształtowały się na poziomie 10 328 zł za metr kwadratowy. Osoby, które zdecydowały się na zakup mieszkania dwanaście miesięcy wcześniej, zaoszczędziły więc na metrze około 920 zł. Mimo podwyżek, w stolicy województwa kujawsko-pomorskiego wciąż można znaleźć lokale, których cena za metr kwadratowy nie przekracza 9 tysięcy złotych. Na koniec ubiegłego roku takie mieszkania stanowiły ok. 26 proc. oferty - czytamy w raporcie.
Kawalerka? Ponad 12,3 tys. zł za metr
Jakie mieszkania w Bydgoszczy są najdroższe? Biorąc pod uwagę cenę metra kwadratowego, bez wątpienia będą to kawalerki. W grudniu 2024 metr kwadratowy takiego lokum kosztował 12 339 zł. Zdecydowanie mniej zapłacimy za mieszkania dwu- i trzypokojowe. Odpowiednio 10 440 zł i 9 848 zł za metr kwadratowy.
Według danych BIG DATA RynekPierwotny.pl w grudniu ub. roku w ofercie bydgoskich deweloperów znajdowało się 2 315 nowych lokali. Rok do roku to spadek o 12 proc..
Lwią część dostępnych lokali stanowią mieszkania dwu- i trzypokojowe. Na koniec ubiegłego roku stanowiły one ok. 77 proc. oferty.
Co nas czeka w 2025 roku. Czy możliwy jest spadek cen?
Jaki będzie 2025 rok, jeśli chodzi o ceny na rynku nieruchomości? Kluczową rolę w kształtowaniu cen mieszkań może odegrać polityka deweloperów wobec segmentu popularnego, czyli mieszkań dostępnych dla przeciętnego kredytobiorcy.
- Wzrost podaży tego typu lokali w dużych miastach – podobnie jak pod koniec ubiegłego roku w Warszawie, Krakowie, Łodzi czy Poznaniu – mógłby doprowadzić do stabilizacji, a nawet niewielkiego spadku średnich cen. Końcówka ubiegłego roku pokazała, że ten scenariusz jest prawdopodobny, czego przykładem są chociażby wspomniane miasta – mówi Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Jednocześnie jednak istnieje ryzyko, że deweloperzy skoncentrują się na droższych inwestycjach, kierowanych głównie do zamożnych klientów, co ponownie wywinduje stawki za metr kwadratowy. Dodatkowo wzrost kosztów materiałów i robocizny, napędzany m.in. inwestycjami infrastrukturalnymi w ramach Krajowego Planu Odbudowy, może utrzymać presję na ceny – zwłaszcza w największych metropoliach, gdzie rosną także koszty zakupu działek.
