Tajemnica Wiesława S.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/piorkowski_waldemar.jpg" >Jeżeli rzeczywiście potwierdzi się, że Wiesław S. specjalnie zarażał kobiety wirusem HIV, to określenie, że było to nieludzkie, jest chyba zbyt łagodnym słowem. Tym bardziej że jego ofiarami były również nastolatki i na dodatek miał zwabiać je do siebie wykorzystując z góry ustalony plan.

Ten przykład pokazuje również, jak cały czas niebezpieczne jest zawieranie znajomości przez Internet. Wielu - mimo licznych przestróg - nadal korzysta z tej formy szukania znajomych. A skutki takich kontaktów mogą być tragiczne. Tym bardziej jeżeli ktoś potrafi omamić drugą osobę historyjkami, które padają na podatny, nieukształtowany jeszcze grunt. A tak było zapewne w przypadku 15-latki z Krakowa, której tragiczna historia przyczyniła się do zatrzymania Wiesława S. Jak się bowiem okazuje również nastolatka korespondowała wcześniej z tym mężczyzną za pomocą poczty elektronicznej Wiesław S. mówił jej, że jest hipisem i zajmuje się wytwarzaniem „hipisowskiej” biżuterii: bransoletek i korali.

<!** reklama>Zaprosił ją na spotkanie do wynajmowanego w Krakowie mieszkania, proponując bliższe poznanie się w pokoju pełnym koralików, plecionek z kolorowych nitek, w atmosferze „hipisowskiej wolności”. 15-latka przyjechała rzeczywiście na to spotkanie, nieświadoma zupełnie niebezpieczeństwa jakie na nią po czyhało. W komputerze mężczyzny znaleziono dziesiątki adresów mailowych kobiet z całej Polski, z którymi mógł utrzymywać kontakty seksualne. Je również musiał czymś zafascynować. Czym? To pozostanie zapewne jego tajemnicą.