Toczy się bowiem najdłużej ze wszystkich znanych mi bydgoskich postępowań karnych. I chyba już tylko nieliczni wiedzą w szczegółach, o co w tej sprawie chodzi. Bo nawet prokurator, który teraz przyjeżdża z Lublina na rozprawy w Bydgoszczy, nie jest autorem aktu oskarżenia. Ten powstał mniej więcej dekadę temu, a sama rzecz dotyczy zdarzeń jeszcze dawniejszych, bo sprzed lat 15.
Wyrok, jaki zapadł w 2009 roku, objął skazaniem jedynie wątek przekrętów samochodowych. Wątek najważniejszy - śmierci Karpowicza - pozostał niewyjaśniony. I trudno przypuszczać, że w dającej się przewidzieć przyszłości wyjaśniony zostanie. Świadkowie niewiele już pamiętają i nie ma co się dziwić.
Czasem działa upływ czasu, a czasem inne siły. Zeznania więc są odwoływane, a sąd musi każdą okoliczność weryfikować. To straszna robota i wcale sędziom nie zazdroszczę. Oni tylko wykonują to, czego od nich wymaga procedura, przede wszystkim wyrok Sądu Apelacyjnego, zwracający sprawę zabójstwa do ponownego rozpatrzenia.
Jednak trudno oprzeć się smutnej myśli, że już nigdy nie poznamy prawdy o zabójstwie dyrektora bydgoskiego PZU. Na wyrzuty sumienia zabójców bym nie liczył. Pozostaje liczyć na Temidę. Tylko co ta ślepa bogini może zdziałać?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zawierucha i jego śliczna żona brylują na salonach. Niedawno zostali rodzicami [FOTO]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać