Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ta niedziela nie była dla nas. Zawisza przegrał w Gliwicach

Marek Fabiszewski z Gliwic
Kto wie, jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby Rafał Leśniewski wykorzystał w 5 minucie dogodną sytuację. Zawisza być może by wygrał...

Kto wie, jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby Rafał Leśniewski wykorzystał w 5 minucie dogodną sytuację. Zawisza być może by wygrał...

Stadion Piasta to nowy obiekt, oddany do użytku późną jesienią ubiegłego roku. Jest kameralny, typowo piłkarski, na 9500 tys. miejsc i tylu właśnie kibiców zasiadło wczoraj przed 17.00 na trybunach. W tym ponad 1000 z Bydgoszczy. Oprócz przyznanych przez organizatorów 750 wejściówek dla zorganizowanej grupy kibiców gości, na mecz dojechały tez dwa busy z oficjelami z Gdańskiej i przedstawicielami władz miasta, władz piłkarskich oraz politykami.<!** reklama>

Przed meczem - wszyscy do gry

Jadąc na mecz mijaliśmy po drodze konwój kilka autokarów z kibicami Zawiszy w asyście policyjnych wozów. „Express” pod stadion dotarł o 13.20 (już po obiedzie na mieście, nawet smacznym), na trybunę prasową wszedł po 14.00. Niedługo potem zawiało i spadł nieprzyjemny deszcz. Gdyby teraz zaczął się mecz, byłoby nieciekawie, ale do meczu jeszcze trzy godziny. Będzie dobrze. Jeśli chodzi o pogodę. A na boisku?

Przyglądając się kadrze meczowej Zawiszy można powiedzieć, że trener Jurij Szatałow miał duży komfort przygotowując się z zespołem do tego meczu. Nikt nie pauzował za żółte kartki, ani nie był kontuzjowany! Nawet Wahan Geworgian zdążył wyleczyć uraz stawu skokowego, który wyłączył go z gry na kilka tygodni, przez co opuścił kilka ważnych meczów.

Ale Zawisza od momentu przyjścia do Bydgoszczy Szatałowa, który zastąpił Janusza Kubota (był wczoraj obecny na meczu), nie miał już nieważnych spotkań. Każdy punkt się liczył, który doprowadził to takiej sytuacji, że przed meczem z Piastem wszystko było w nogach i głowach piłkarzy. Dorobek Szatałowa w siedmiu meczach: 5 zwycięstw i dwa remisy. Wczoraj potrzebne było jeszcze jedno zwycięstwo, tak dla świętego spokoju, żeby nie oglądać się na wynik spotkania w Gdyni (Arka - Pogoń).

Wyjściowy skład Zawiszy nie był niespodzianką. A ławka rezerwowych po raz pierwszy od dawna była bardzo mocna, każdy z tych zawodników, no może oprócz bramkarza Pejkowa i młodego Mąki, mógł wyjść od pierwszej minuty. Za chwilę zacznie się mecz, kto wie, czy ta ławka nie będzie najgroźniejszą bronią już w trakcie meczu, gdy trzeba będzie dokonywać zmian. Głównym osłabieniem Piasta był brak bramkarza Jakuba Szmatuły, który doznał kontuzji w trakcie ostatniego meczu z GKS Katowice. Wczoraj zastąpił go Dariusz Trela.

Niezwykle skuteczni gospodarze

Zawiszanie mogli już w 5 minucie objąć prowadzenie. Wyszli z kontrą w dwóch na jednego. Z prawej strony Adrian Błąd nie zdołał strzelić na bramkę za pierwszym razem, ale w powtórce dokładnie dośrodkował na 7 metr do Rafała Leśniewskiego, ten jednak nie trafił czysto, a piłkę po koźle bramkarz Dariusz Trela zdołał wybić na rzut rożny.

Zanim stało się pierwsze nieszczęście zawiszanie mieli kolejną szansę na objęcie prowadzenia (27 min), ale strzał Pawła Zawistowskiego z rzutu wolnego z 30 metrów po rykoszecie od obrońcy bramkarz znowu wybił na róg. Piłka mogła wpaść w okienko.

A w 33 min nie popisał się sędzia liniowy, który w momencie wyrzucania piłki ręką do boku do Cezarego Stefańczyka wypuścił zza linii bocznej Rubena Jurado, który przejął piłkę i zza 16 metra strzelił precyzyjnie obok słupka. To był wielki błąd asystenta.

Gospodarze dostali wiatru w żagle, zawiszanie byli podłamani, rozpamiętywali tamtą sytuację, co sprawiło, że w 41 min zdobyli gola na 2:0. Akcję Mateusza Matrasa zamknął z lewej strony najlepszy strzelec zespołu Wojciech Kędziora.To był jego 18. gol w tym sezonie.

Gdy zawiszanie schodzili do szatni Pogoń prowadziła w Gdyni 1:0 po golu Nolla i to na ona oprócz Piasta była w ekstraklasie.

Zawiszanie do przerwy ujrzeli cztery żółte kartki i musieli uważać, by nie osłabić się na drugą połowę. Niestety, krótko po przerwie gospodarze mieli rzut wolny. Piłkę na 18 metrze ustawił kapitan Tomasz Podgórski, przymierzył nad murem i piłka wpadła pod poprzeczkę nad fruwającym Witanem. Warto tu dodać, że Podgórski jeszcze dwa lata temu grał w Zawiszy.

W 70 min. Zawisza miał szansę na honorowego gola, ale kolejno Paweł Zawistowski, Michał Masłowski i Adrian Błąd nie potrafili z kilku metrów wbić piłki do siatki. Bramkarz Piasta uwijał się jak w ukropie. W 74 min znowu Podgórski strzelał z wolnego, ale obok słupka.

Po meczu - radość i smutek

Polegiwanie zawodników z rozpaczy na murawie i wielka smuta na trybunach. Skończył się sen Zawiszy o ekstraklasie. Czekaliśmy 23 lata, poczekamy jeszcze rok. Nie było też niespodzianki w Gdyni. Od nowego sezonu w elicie zagrają Piast i Pogoń. Wieczorem piłkarze Piasta spotkali się na rynku z kibicami. Piłkarze Zawiszy wracali do domu. I nie był to wesoły autobus. W Bydgoszczy, w sali konferencyjnej Zawiszy spotkanie oglądało kilkuset kibiców, wśród nich prezydent miasta Rafał Bruski.

Ale w poniedziałek i tak będziemy dziękować Zawiszy, beniaminkowi I ligi za ten emocjonujący sezon. Dawno nie było tak pasjonującej rywalizacji na zapleczu ekstraklasy.

Piast - Zawisza 3:0 (2:0)

Bramki: Ruben Jurado (34), Wojciech Kędziora (41) Tomasz Podgórski (48-wolny).

Piast: Trela - Matras, Klepczyński, Krzycki, Bodzioch - Cicman, Alvaro Jurado, Podgórski, Zganiacz, Ruben Jurado (89. Burjan) - Kędziora (87. Docekal).

Zawisza: Witan - Stefańczyk, Skrzyński, Drzymont, Oleksy - Strąk - Błąd, Ekwueme (46. Masłowski), Zawistowski, Wójcicki (50 Geworgian, 65. Kukol) - Leśniewski.

Żółte kartki: Ruben Jurado, Bodzioch, Alvaro Jurado, Zganiacz - Ekwueme, Drzymont, Zawistowski, Błąd, Skrzyński.

Sędziował: Szymon Marciniak z Płocka. Widzów: 9.500 (w tym ok. 1000 z Bydgoszczy).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!