https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szukanie kozłów ofiarnych

Marcin Karpiński
Wywiad „Expressu” z sędzią ekstraklasy, bydgoszczaninem Adamem Lyczmańskim

Wywiad „Expressu” z sędzią ekstraklasy, bydgoszczaninem Adamem Lyczmańskim

<!** Image 2 alt="Image 162311" sub="Adam Lyczmański uważa ten rok za udany. Urodziła mu się córka i został laureatem „Kryształowego gwizdka”. Jesienią sędziował 9 meczów w ekstraklasie. Fot. archiwum">Czy możemy w ogóle rozmawiać?

A czemu nie...?

Podobno Kolegium Sędziów PZPN zabroniło arbitrom wypowiadania się w mediach...

Póki co, nie otrzymałem żadnej oficjalnej informacji. Domyślam się natomiast, że chodzi o to, by nie tłumaczyć się z podjętych podczas meczów decyzji. I akurat z tym się zgadzam. Wynika to głównie z zachowania trenerów, którzy wchodzą nam po ostatnim gwizdku do szatni.

Przytrafiła się Panu taka sytuacja?

Tak, po meczu Jagiellonii z Koroną, trener białostoczan Michał Probierz ciągle miał jakieś wątpliwości. Powiedziałem grzecznie, żeby wyszedł. Po czym, po kilku dniach zadzwonił do mnie z przeprosinami.

Sędziowie popełniają błędy, Pan z pewnością też ich nie uniknął.

I potrafię się do tego przyznać. Tak było na przykład po spotkaniu Cracovia - Arka. Już w trzeciej minucie napastnik „Pasów” ostro wyszedł do dośrodkowania i wpakował piłkę do siatki, uderzając przy tym łokciem bramkarza. Ponieważ preferuję styl angielski, bramkę uznałem. W powtórkach, dopiero z kamery ustawionej za bramką, zobaczyłem nieprzepisowe zagranie. Mój błąd był ewidentny. Przy najbliższej okazji przeprosiłem za to trenera Arki, Dariusza Pasiekę. Zawodnicy pudłują czasem z dwóch metrów, więc sędziowie też mogą się pomylić.

<!** reklama>Sporo uwag, na antenie Canal+, miał również do Pana napastnik „Jagi” Tomasz Frankowski...

Pytanie tylko, w czym jego drużynie przeszkodziłem, skoro nie wykorzystała trzech stuprocentowych sytuacji? Jak wiadomo, w arbitrze najłatwiej znaleźć kozła ofiarnego.

Słyszał Pan ostatnio o strajku sędziów w lidze szkockiej, przeciwko wymierzonej w ich kierunku kampanii nienawiści i oszczerstw?

Słyszałem i od razu ukłon w stronę naszego szefa, Janusza Eksztajna, który nie pozwolił na to, żeby wysłać tam trzy czwórki sędziowskie z Polski. W tym momencie solidaryzowaliśmy się z kolegami z Wyspy. Po prostu, wiemy, co tam się dzieje.

Na lokalnym podwórku nie jest lżej. Dlaczego w spotkaniu A klasy Sparta Przysiersk - Prosper Osielsko pokazał Pan przyjezdnym 7 żółtych i 4 czerwone kartki?

Ostrzegałem graczy z Osielska, żeby nie popełniali kolejnych wykroczeń, które grożą kartkami. W odpowiedzi padało najczęściej: „to mi ją pokaż, mam to w d...”. Ale trafiła kosa na kamień, nie przestraszyłem się.

Teraz swoje doświadczenia musi Pan przekazać dalej. Przejął Pan po Romanie Kostrzewskim szkolenie sędziów w naszym województwie. To odpowiedzialne zadanie...

Tak i każdemu koledze po fachu mówię, że musi być konsekwentny i się nie bać. Jeśli się czegoś obawia, to niech lepiej od razu zda sprzęt. Postaramy się również w okręgu zadbać o poziom. Zamierzamy zmniejszyć liczbę arbitrów w czwartej lidze i okręgówce. Dobrze byłoby również, gdyby ktoś poszedł w moje i Daniela Stefańskiego (drugiego z Bydgoszczy arbitra w ekstraklasie - dop. red.) ślady. Bo za nami jest wielka przepaść.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski