https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szukał jezior, znalazł Żnin

Maria Warda
Twórca młodzieżowego Klubu Sportowego Jeziorak jest koordynatorem sportu szkolnego w gminie Żnin oraz radnym miejskim.

Twórca młodzieżowego Klubu Sportowego Jeziorak jest koordynatorem sportu szkolnego w gminie Żnin oraz radnym miejskim.

<!** Image 2 align=none alt="Image 164919" sub="Siostry małych zawodników z klubu Jeziorak uwielbiają Jerzego Krynickiego. / Fot. Maria Warda ">Pochodzi Pan z Jarocina. Nie kusiło Pana, aby wrócić w rodzinne strony?

Cieszę się, że trafiłem do Żnina, bo tutaj spotkałem wielu wspaniałych ludzi, przyjazną atmosferę i piękną przyrodę. Do Jarocina, gdzie się urodziłem i wychowałem już bym nie wrócił. Kiedy przyjeżdża do mnie rodzina, zawsze mówią, że podoba im się miasto i okolice. Są zachwyceni jeziorami.

<!** reklama>Ale Jarocin to znane na całą Polskę koncerty muzyki młodzieżowej. Brał Pan w nich udział?

Nie jestem aż takim fanem muzyki, ale oczywiście na koncertach bywałem. Mieszkańców przyciągał widok młodzieży z kolorowymi czubami na głowie. Ludzie nic do nich nie mieli. Wszystko zaczęło się od Wielkopolskich Rytmów Młodych, które organizował dom kultury, a później impreza przekształciła się w festiwal Muzyki Młodej Generacji. Miałem wtedy 12, może 13 lat. Młodzi ludzie śpiewali, kupowali chleb, masło i mleko w butelkach, siadywali na chodnikach i pili to mleko. Ludzie ich lubili, nawet na obiady zapraszali. Dopiero jak zaczęły się pojawiać grupy punkowców i innych subkultur z marginesu, zaczęło się robić gorąco.

<!** Image 3 align=right alt="Image 164919" sub="Zasłużonego trenera i wspaniałego wychowawcę młodzieży zaprosił do Żnina ponad 30 lat temu, Kazimierz Kolasiński (jasna marynarka)">Tyle razy spotykaliśmy się na różnych galach sportowych, gdzie było widać jak dzieci do Pana lgną. Dziś nie wyobrażam sobie innej osoby na stanowisku koordynatora sportu. Jak trafił Pan do Żnina? To przypadek?

A może przeznaczenie? Po studiach pracowałem jako nauczyciel wychowania fizycznego w szkole pod Jarocinem, ale miałem pracować w Jarocinie. Okazało się jednak, że dyrektor zatrudnił kogoś innego. Wtedy wziąłem mapę Polski i zaznaczyłem na niej 40 miejscowości położonych nad jeziorami. Napisałem podania, w których zaznaczyłem, że interesuje mnie praca w szkole i w klubach sportowych oraz mieszkanie. Dostałem odpowiedź od Kazimierza Kolasińskiego. Otrzymałem mieszkanie w Żninie i tu zostałem.

Kazimierz Kolasiński to prawdziwa legenda Pałuczanki. Dużo razem zdziałaliście?

Kazimierz Kolasiński był mózgiem tego piłkarskiego klubu. Ja zacząłem szkolić dzieci i młodzież, aby w przyszłości mogli zasilić drużynę seniorów Pałuczanki. To się przełożyło na sukcesy. Niestety, później wszystko się rozleciało. Na utworzenie młodzieżowego klubu, jakim jest Jeziorak namówił mnie syn pana Kazimierza, Mariusz Kolasiński, który także jest nauczycielem wychowania fizycznego. Tak ponad 15 lat temu powstał nasz klub, w którym grają już sześcioletni chłopcy.

Prezesem klubu jest Jacek Krysztofiak, prawnik. Jak to się stało?

Kiedy powstał klub, szukaliśmy kogoś, kto mógłby zostać prezesem. Zależało nam na osobie, która mogła by być wzorem. Sędzia Jacek Krysztofiak, grał wtedy w piłkę w drużynie Henryka Tokarza. Zapytaliśmy go czy obejmie funkcję prezesa. Zgodził się. Wiceprezesem został Henryk Pawlaczyk, także prawnik. My zajęliśmy się trenowaniem dzieci.

Jakie idee Wam przyświecają?

Zależy nam, by nasi zawodnicy byli dobrze wychowani. To jest ważniejsze niż wyniki. Zawsze mówię moim podopiecznym, że dzięki sportowi mam wielu przyjaciół nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Cieszy mnie, że mamy sukcesy. Nasi zawodnicy są kulturalni. Kiedy wyjeżdżamy na rozgrywki, gdzieś dalej to starsi pomagają młodszym. Rodzice mówią, że największa kara, to zagrożenie, że nie pójdą na trening. Wtedy jest płacz w domu. Owoce zbieramy podczas wyjazdów. Każdy zwraca uwagę na to, że nasze dzieci są grzeczne.

Jest Pan ojcem pięciorga dzieci. To radość, czy trud?

Najmłodsza córka chodzi do liceum. Jestem już dziadkiem. To wielka radość mieć wokół siebie taką liczną rodzinę. Przyznam, że teraz moim oczkiem w głowie jest maleńka wnuczka.

Teczka personalna

Jerzy Krynicki, mieszkaniec Żnina

Jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Ukończył także studia trenerskie. Nauczyciel wychowania fizycznego w Gimnazjum nr 1 w Żninie. Od ponad 30 lat pełni funkcję koordynatora sportu szkolnego w gminie Żnin. Ma uprawnienia państwowe trenera I klasy piłki nożnej. Najważniejsze jest dla niego dobro jego wychowanków. Bardzo lubi pracę z młodzieżą.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski