Wczoraj do Bydgoszczy przyjechał wicepremier, minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. Zobaczył, jak wygląda przygotowanie nowej jednostki NATO. Wyjechał zadowolony - usłyszeliśmy po wizycie.
[break]
Stolica wojska nad Brdą
Dowództwo (nazywane też grupą integracyjną) sił bardzo szybkiego reagowania (Force Integration Unit), jedno z pierwszych w Europie Wschodniej, powstaje w Bydgoszczy przy ul. Szubińskiej 105.
- Na razie pomieszczeń użycza mu Centrum Doktryn i Szkolenia Sił Zbrojnych. Docelowy budynek jest remontowany. Dowództwo zatrudni około 40 oficerów z krajów NATO, które zadeklarowały uczestnictwo w siłach szybkiego reagowania - mówi Grzegorz Knasiak, rzecznik prasowy CDiSSZ.
Nowa jednostka zajmie się wsparciem przerzutu i działań na terenie Polski sił bardzo szybkiego reagowania, zdolnych do działania w ciągu 48 godzin. Grupa integracyjna, powstająca w Bydgoszczy, będzie podlegać Dowództwu Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego w Szczecinie.
Bydgoszcz to jeden z największych i najważniejszych garnizonów wojskowych w Polsce. Zlokalizowane są tu istotne instytucje Sojuszu Północnoatlantyckiego, większość z tych, które są w Polsce: Centrum Szkolenia Sił Połączonych (JFTC), 3. Batalion Łączności NATO oraz Centrum Eksperckie Policji Wojskowej NATO. Łącznie to kilkaset zatrudnionych osób. Ponadto w Bydgoszczy mieszczą się ważne jednostki Sił Zbrojnych RP.
- Bydgoszcz ma infrastrukturę, no i jest okręgiem wyborczym posła Radosława Sikorskiego, dlatego najlepiej jest umieszczać instytucje wojskowe u was - mówi Wojciech Łuczak, wydawca miesięcznika „Raport - Wojsko Technika Obronność”.
(Nie)bezpieczni w czasie wojny
Bydgoszcz to jednocześnie atrakcyjny cel dla wrogich wojsk. Pod nazwiskiem nikt tego nie chce powiedzieć, jednak w rozmowach nieoficjalnych padają mocne stwierdzenia. - Macie ważne instytucje na wschodniej flance NATO. W razie wojny wyparujecie wroga, tak samo jak Redzikowo (gdzie ma powstać tarcza antyrakietowa - przyp. red.) czy miejscowości na ścieżce podejścia do lotniska Okęcie
- mówi się nieoficjalnie.
Wojciech Łuczak jest przeciwny straszeniu ludzi. - Po pierwsze, w Bydgoszczy nie mieszczą się wszystkie ważne struktury NATO w Polsce, są takie jeszcze w Szczecinie i Warszawie, są też bazy lotnicze w Krzesinach i Łasku. Po drugie, nie ma podstaw do twierdzenia, że będzie wojna, z tej prostej przyczyny, że Rosja nie jest w stanie opanować Ukrainy siłami militarnymi - uważa redaktor Łuczak.
Jak wobec tego ocenić tworzenie sił bardzo szybkiego reagowania, m.in., z grupą integracyjną w Bydgoszczy? - Ta decyzja ma wymiar polityczny. Chodzi o powiedzenie Putinowi, że nie damy się zaskoczyć - ocenia Wojciech Łuczak.