Beata Szydło wygłosiła wczoraj, w środę, 14 czerwca, w Oświęcimiu przemówienie w związku z 77. rocznicą deportacji polskich więźniów do Auschwitz. PiS na bieżąco publikowało kolejne cytaty z tego wystąpienia na twitterze. Jeden z nich jednak bardzo szybko zniknął, bo jak się okazało, wzbudził niemałe kontrowersje.
Premier Beata Szydło brała udział w obchodach Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. W pewnym momencie, premier powiedziała m.in.:
"...Auschwitz to w dzisiejszych niespokojnych czasach wielka lekcja tego, że trzeba czynić wszystko, aby uchronić bezpieczeństwo i życie swoich obywateli...".
Część osób uznała, że kojarzyć to się może z nawiązaniem do faszyzmu, innym nie spodobało się, że kwestie uchodźców i terroryzmu, miesza się z pamięcią o ofiarach obozu zagłady.
Słowa te zostały opublikowane na Twitterze przez osobę zarządzającą kontem PiS. Błyskawiczne usunięcie wpisu przez administratora nie pomogło. Setki internautów zdążyły bowiem skopiować wpis, w internecie natychmiast pojawiła się lawina krytycznych komentarzy.
"Takie słowa w takim miejscu nigdy nie powinny paść z ust polskiego premiera" - napisał przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.
Głos zabrali też politycy z naszego regionu:
- Jako mieszkaniec Ziemi Oświęcimskiej przeżyłem szok, że uprzedzenia i bieżąca polityka w takim miejscu biorą górę nad szacunkiem dla ofiar KL Auschwitz-Birkenau - oburza się Marek Sowa, poseł Nowoczesnej, były marszałek Województwa Małopolskiego.
Oficjalnego stanowiska kancelarii pani premier w tej sprawie nie ma. W obronę Beatę Szydło bierze natomiast, też na twitterze, Rafał Bochenek, rzecznik rządu:
"Jeżeli ktoś chce się doszukać złych intencji może je znaleźć w każdej wypowiedzi. Proponuję wysłuchać całe wystąpienie" - napisał.