https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szlakowa z silnikiem o mocy 3 koni

Sławomir Kabat
- Mówią do mnie szef od skrzyni biegów, a ja odpowiadam koleżankom z czwórki, że mam silnik o mocy trzech koni - tak skromnie o sobie mówi szlakowa osady Beata Mikołajczyk.

- Mówią do mnie szef od skrzyni biegów, a ja odpowiadam koleżankom z czwórki, że mam silnik o mocy trzech koni - tak skromnie o sobie mówi szlakowa osady Beata Mikołajczyk.

<!** Image 2 align=right alt="Image 91907" sub="Beata Mikołajczyk dziś odlatuje do Pekinu. Rywalizację na torze olimpijskim rozpoczyna 18 sierpnia. / Fot. Tadeusz Pawłowski">W październiku skończy 23 lata. Od 12 lat trenuje kajakarstwo.

- Po pierwszych treningach, kiedy Beata zapisała się do sekcji, widziałem w niej przyszłą olimpijkę - mówił Wiesław Rakowski, wyraźnie wzruszony podczas pożegnania. - Systematyczna i sumienna po wielu latach ciężkiej pracy spełniła swój cel - zakwalifikowała się na igrzyska. Na ten wyjazd w pełni sobie zasłużyła. Od 2002 roku do 2008 roku nie przegrała w kraju biegu w swojej kategorii wiekowej. Choć jest bardzo młodą zawodniczką, to już dla barw Kopernika zdobyła 42 medale - z tego 13 na mistrzostwach Europy i świata.

Podczas pożegnania w klubie Wiesław Rakowski przekazał kwiaty dla rodziców Beaty, które odebrała w imieniu nieobecnych siostra Anita. Przy okazji klub nagrodził medalistów ogólnopolskiej olimpiady młodzieży i mistrzostw Polski juniorów. Od młodszych koleżanek i kolegów Mikołajczyk otrzymała w prezencie misia z kokardą, na której są autografy młodszych koleżanek i kolegów.

<!** reklama>- Na pewno poleci ze mną na igrzyska jako jeden z talizmanów - dodaje bydgoszczanka.

W sobotę Beata wróciła z reprezentacją ze zgrupowania w Płowdiw w Bułgarii. W poniedziałek żegnała się z bliskimi, we wtorek udała się w podróż do Warszawy na ślubowanie, a dziś odlatuje do Pekinu.

- Nadal nie dociera do mnie, że wystartuję na igrzyskach - mówi Beata. - Chyba dopiero jak wystartuje samolot do Pekinu to do mnie dotrze.

Pomimo młodego wieku Beata otrzymała odpowiedzialnie zadanie szlakowania dwóm osadom na 500 m - dwójce z utytułowaną Anetą Konieczną (z domu Pastuszką) - dwa medale olimpijskie i czwórce z Pastuszką, Dorotą Kuczkowską i Edytą Dzieniszewską.

- Nie czuję presji, ponieważ mam wsparcie koleżanek - stwierdza kajakarka. - Tworzymy team na lądzie i w łódce. One do mnie mówią szef od skrzyni biegów, a ja im odpowiadam, że mam silnik o mocy trzech koni.

Co się dzieje, jeśli jednak w osadzie iskrzy?

- Najlepszą metodą na rozładowanie stresu jest długi spacer - dodaje.

W obu konkurencjach osady, w których startuje bydgoszczanka, wymieniane są w roli faworytek do medalu.

- Na każdym etapie kariery staram się wyznaczać cele w zależności od poziomu sportowego - opowiada Beata. - Na początku były to medale mistrzostw Polski, później mistrzostw Europy i świata juniorów, potem seniorów. Przed rokiem było to zdobycie kwalifikacji, a w tym medal. W poprzednich latach wszystkie udało mi się spełnić...

Nasi olimpijczycy otrzymali reprezentacyjne ubiory.

- Otrzymaliśmy polecenie, aby tylko w nich występować na zawodach i treningach. Dostaliśmy ich tak dużo, na przykład koszulek, czy skarpetek po 15 par, że można by ich nie prać tylko wyrzucać do kosza. Problem w tym, że część ubrań pasuje, ale... na dzieci.

Beata jeszcze nie wie, kiedy będzie miała wakacje. Na koniec sierpnia wystartuje w mistrzostwach Polski seniorów, a potem będzie zaliczała IV semestr studiów na kierunku turystyka i rekreacja na Wyższej Szkole Gospodarki.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski