[break]
W środę po południu temperatura wzrosła powyżej zera stopni i padał deszcz. Wieczorem natomiast złapał przymrozek i zrobiło się bardzo ślisko. Wiele chodników posypywano piachem nawet w nocy. - Widziałam z okna, jak około godziny 1 przed „Biedronką” przy Powstańców Wielkopolskich lód usuwało pięć osób - powiedziała nam pani Barbara z bloku przy ul. Żmudzkiej.
Nie wszędzie jednak udało się do wczorajszego ranka wygrać z lodem. Z „Expressem” kontaktowało się wiele osób, którym trudno było poruszać się po mieście. - Chodnik przylegający bezpośrednio do murowanego ogrodzenia kościoła przy ulicy Świętej Trójcy kompletnie nie nadawał się do przejścia! - alarmował nas Tomasz Ksobiak.
PRZECZYTAJ:Ręce precz z kieszeni
- Osiedlowego targowiska przy Czerkaskiej od wtorku nikt nie odśnieżył, na całym placu jest bardzo ślisko. W piątek znowu dzień targowy, może ktoś się tym zajmie? - napisała do nas pani Kinga. - Na nieodśnieżonym chodniku na Sułkowskiego doszło do wypadku. Osoba poślizgnęła się i skończyło się interwencją pogotowia.
Trafiło do nas kilkanaście osób ze złamaniami, głównie nadgarstków. - Krzysztof Wiśniewski z pogotowia ratunkowego w Bydgoszczy
Do Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego przy ul. Markwarta trafiło wczoraj kilkanaście osób. - Głównie ze złamanymi nadgarstkami - powiedział nam Krzysztof Wiśniewski, ratownik medyczny i rzecznik WSPR w Bydgoszczy. - Na skutek upadków kilka osób odniosło też urazy głowy.
Pełne ręce roboty mają nie tylko ortopedzi i właściciele posesji, które bezpośrednio przylegają do chodników (wtedy muszą je odśnieżać), ale także municypalni, na bieżąco kontrolujący stan nawierzchni. W środę otrzymali od bydgoszczan 29 skarg na opieszale odśnieżających i skuwających lód, wczoraj do południa było takich zgłoszeń 18.
- Sygnały od mieszkańców dotyczyły między innymi ulic: Fordońskiej, Kujawskiej, Leśnej, Gdańskiej, Moczyńskiego, Gajowej, Kcyńskiej, Grudziądzkiej, Głowackiego i Powstańców Wielkopolskich - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik straży miejskiej w Bydgoszczy. - Od początku stycznia stwierdziliśmy 78 uchybień, związanych z utrzymaniem chodników, znajdujących się przy prywatnych posesjach i 186 przypadków, dotyczących chodników należących do gminy - mówi rzecznik municypalnych.
Jeśli oblodzony lub zaśnieżony jest „prywatny” chodnik, to strażnicy w pierwszej kolejności starają się ustalić właściciela posesji i nawiązać z nim kontakt. - Najpierw przypominamy mu o jego obowiązkach i polecamy ośnieżyć chodnik - wyjaśnia Arkadiusz Bereszyński.
Z reguły to skutkuje, bo w tym roku straż miejska nie wystawiła ani jednego mandatu za biały lub śliski chodnik.
- Jeżeli natomiast chodnik należy do gminy, to przekazujemy informację o jego stanie dyżurnemu Centrum Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta - dodaje rzecznik straży miejskiej.
Jeśli zrobimy sobie krzywdę na śliskiej nawierzchni, możemy wystąpić o odszkodowanie na drodze postępowania cywilnego. Czasem przyda się tu wsparcie straży miejskiej. - Pamiętam, jak ktoś upadł i zadzwonił do nas, żebyśmy przyjechali i potwierdzili oblodzenie chodnika. Potwierdziliśmy - mówi Bereszyński.