„Szampan i sekrety” w Żyrardowie. Pokój fantazji zamiast domowej sypialni?

„A potem … potem spytał, czy chciałaby poczuć jego prawdziwe pożądanie. Niedoświadczona, oczywiście, się zgodziła. A teraz stała nieruchomo, naga, z przepaską na oczach. Nogi i ręce miała przypięte kajdankami do dziwnej konstrukcji. W tle grała kołysząca muzyka” - to fragment książki „50 twarzy Greya”, który od kilku miesięcy może stać się elementem randki w apartamencie „Szampan i sekrety”.

- Pokój zabaw Christiana Grey’a, wyposażony m.in. w kajdanki i uprzęże do przypięcia do stojaka BDSM, taśmy do krępowania, opaski na oczy, jest najczęściej wybieranym pokojem przez naszych gości, ale gabinet lekarski, szkolna klasa czy posterunek policji też cieszą się zainteresowaniem - mówi Aleksandra Rasz, właścicielka apartamentu , który w Żyrardowie k. Warszawy istnieje od lutego.

Pani Aleksandra na pomysł stworzenia miejsca dla dorosłych par wpadła kilka lat temu po tym, jak... została mamą.

Mamy terminy zarezerwowane do połowy września. Goście przyjeżdżają z Warszawy, Poznania, Gdańska, Bydgoszczy, a nawet Wielkiej Brytanii

- Zanim zostaliśmy z mężem rodzicami, to aranżowaliśmy sobie różnego rodzaju randki, ale po przyjściu na świat dzieci, to już nie było takie proste. Brakowało nam miejsca, gdzie można by się poczuć kimś, kim się nie jest na co dzień. Tak powstał „Szampan i sekrety” - mówi Aleksandra Rasz.

Właścicielka apartamentu od samego początku chciała, by pobyt dla par w takim miejscu był afrodyzjakiem, miejscem, w którym można odsłonić swoje pragnienia, realizować fantazje, a nie myśleć o praniu czy prasowaniu. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, bo od lutego apartament, mimo że nie jest najtańszy (500 -1200 złotych za noc) cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem Polek i Polaków, a nawet Brytyjczyków.

Zobacz również:

- Mamy terminy zarezerwowane do połowy września. Goście przyjeżdżają z Warszawy, Poznania, Gdańska, Bydgoszczy, a nawet Wielkiej Brytanii - opowiada Aleksandra Rasz, zaznaczając, że jej apartament nie jest pokojem na godziny.

Takie opinie pojawiły się w czerwcu, kiedy o miejscu, gdzie można realizować swoje fantazje seksualne, zrobiło się głośno w Polsce. Nie ma to jednak nic wspólnego z rzeczywistością, m.in. ze względu na to, że hotelowy pokój, w którym ściany mają uszy, nie jest miejscem do miłosnych igraszek, zwłaszcza dla par chcących uniknąć rutyny.

Zdaniem seksuolożki dr Alicji Długołęckiej, to może być interesująca oferta, dająca możliwość realizacji fantazji seksualnych. Dzięki niej osoby, które mają na to chęć i zgodę, mają również ku temu stosowne warunki. Skoro inicjatorką takiego przedsięwzięcia jest młoda mężatka i mama, to doskonale ilustruje, kto może być taką ofertą zainteresowany, ale nie tylko o młodych tu chodzi. To mogą być też osoby w średnim wieku.

Pokój zabaw Christiana Grey’a, wyposażony m.in. w kajdanki i uprzęże do przypięcia do stojaka BDSM, taśmy do krępowania, opaski na oczy, jest najczęściej wybieranym pokojem przez naszych gości, ale gabinet lekarski, szkolna klasa czy posterunek policji też cieszą się zainteresowaniem

- Przearanżowanie salonu na komisariat policji, wcale nie jest takie proste, a wkładanie tyle wysiłku w to wszystko może odbierać smak fantazji, więc dla niektórych takie miejsce może być bardzo atrakcyjne - mówi dr Alicja Długołęcka.

Seksuolożka dodaje, że randka w pokoju, gdzie można realizować swoje fantazje to dobry pomysł dla ludzi, którzy się znają.

- Jeśli chodzi o pierwsze randki, to tu trochę bym przestrzegała, ponieważ niezwykle istotny jest kontrakt na realizację fantazji, czyli dogadanie się. Po coś to wszystko jest, że najpierw patrzymy sobie w oczy i rozmawiamy, później się dotykamy, itd. Przekraczanie pewnych granic i poznawanie się musi odbywać się przy wzajemnej zgodzie. Jeśli ludzie już zbudowali wzajemne zaufanie i mają podobne pragnienia, to dlaczego nie? Ale obydwie osoby muszą wiedzieć, dokąd jadą. Niespodzianką niech natomiast będzie to, co się tam zadzieje - podkreśla dr Długołęcka.

Edukatorka seksualna Joanna Keszka także zauważa, że Polki i Polacy chcą odkrywać swoją seksualność i coraz chętniej eksperymentują w sypialni.

- Widać wyraźnie, że kobiety zaczynają wyczuwać fałsz w stwierdzeniu, że klasyczny stosunek to najbardziej naturalna i normalna dla kobiet droga do orgazmu. Odkrywają, że nie muszą biernie czekać, aż ich partner doprowadzi je do rozkoszy, ale same mogą wziąć odpowiedzialność za zwiększenie swojej satysfakcji z seksu. W ślad za swoimi partnerkami podążają panowie, którzy chcą wiedzieć więcej o tym, jak być dobrymi kochankami. Polskie pary pragną lepiej bawić się w łóżku i coraz swobodniej podchodzą do seksu - uważa Joanna Keszka.Dużą popularnością w jej butiku z eleganckimi gadżetami dla kobiet i dla par cieszą się żele rozgrzewające do łechtaczki, opaski na oczy, luksusowe żele intymne, kulki gejszy i wibratory łechtaczkowe.

Zobacz również:

To, że korzystamy z takich gadżetów, czy jedziemy do apartamentu z pokojami fantazji, nie oznacza, że w sferze seksualności nie mamy już nic do zrobienia. Zdaniem Joanny Keszki w polskich rozmowach na temat seksu brakuje m.in.kobiecej perspektywy.

- Kobieta by zasłużyć sobie na miano kobiety normalnej, nie powinna doszukiwać się w seksie zbytniej przyjemności ani pozwalać sobie na wypróbowywanie rzeczy odmiennych, nowych. Satysfakcję z seksu powinna czerpać z tego, że potrafi zadowolić swojego mężczyznę. Warto zadać sobie pytanie, czy kobiety rzeczywiście nie mają nic przeciwko temu, żeby zaspokajać partnera, a samej zostać z niczym? Potem wiele kobiet nosi piętno „oziębłych”, a przecież tracą ochotę na seks, bo nie daje on im satysfakcji - mówi Keszka.

Do zobaczenia - odcinek 24 - top5 seriali Netfliksa

Przeczytaj: Wszystko o KSW 40